W miniony weekend Bayern tylko zremisował 1:1 z Freiburgiem. Po spotkaniu, oprócz krytyki zespołu, najwięcej mówiło się o Lisie Mueller, żonie Thomasa, który rywalizację rozpoczął na ławce rezerwowych. Lisa wstawiła na Instagrama zdjęcie, gdy jej mąż wchodził na boisko i dodała podpis, że "Ponad 70 minut zajęło mu, by zrozumieć coś oczywistego".
Pytany po meczu o tę sytuację Kovac stwierdził, że nie ma o czym mówić. Z kolei Thomas Mueller z uśmiechem tłumaczył żonę, że zrobiła to w emocjach. Dzień po spotkaniu, w niedzielę, Bayern poinformował, że żona piłkarza przeprosiła za swój wpis. Swoją drogą, z wpisu, według informacji dziennika "Bild", cieszyła się cześć graczy Bayernu.
W każdym razie nie ustają plotki, że chorwacki szkoleniowiec w niedługim czasie zostanie zwolniony. Wprawdzie po 10. kolejkach mistrz Niemiec zajmuje trzecie miejsce, ale nie zachwyca swoją grą. Do pierwszej Borussii Dortmund traci cztery punkty. Oba zespoły zagrają ze sobą w najbliższą sobotę. Według magazynu "Kicker", władze Bayernu nie zwolnią Kovaca nawet wtedy, gdy przegra wyjazdowy hit Bundesligi.
Zanim do niego dojdzie, w środę Bawarczycy zagrają u siebie z AEK Ateny w Lidze Mistrzów. Po trzech kolejkach Bayern jest drugi w grupie E, mając tyle samo punktów co pierwszy Ajax Amsterdam. W rywalizacji bierze udział także Benfica.