Zwycięstwo reprezentacji Polski piłkarek ręcznych z Rumunią w ostatnim meczu mistrzostw Europy

Łukasz Konstanty
Fot. PAP/Marcin Bielecki
Reprezentacja Polski piłkarek ręcznych pokonała Rumunię 29:24 (10:11) w swoim ostatnim meczu drugiej fazy mistrzostw Europy. Dla Biało-Czerwonych był to ostatni mecz w turnieju, już wcześniej bowiem straciły szansę na awans do półfinału.

Polki najgorsze w ofensywie

Wielokrotnie w poprzednich latach narzekaliśmy, że nasza kobieca reprezentacja ma ogromne problemy w ataku. O ile w obronie zespół potrafił zagrać przyzwoicie, to ofensywne poczynania pozostawiały wiele do życzenia. Podobnie było także podczas tegorocznego turnieju - tylko dwa razy (w sześciu spotkaniach) podopieczne Arne Senstada rzuciły więcej niż 25 bramek (28 z Czarnogórą, 26 z Hiszpanią).

Do potyczki z Rumunią Biało-Czerwone przystępowały jako najgorszy w ataku zespół drugiej fazy mistrzostw. W czterech meczach zaliczanych do tej części turnieju nasze szczypiornistki jako jedyne uzyskały dwucyfrową liczbę rzuconych bramek (96). O cztery razy więcej trafiły Czarnogórki, z kolei wtorkowy rywal miał na koncie 104 bramki.

Czerwona kartka Urbańskiej

Polkom zależało na zwycięstwie z Rumunkami, by móc się pochwalić choć jedną wygraną w sześciozespołowej grupie. W pierwszej części gry znów jednak w ofensywie nie wszystko wyglądało jak należy. Nieudanne rzuty, błędy (m.in. faul w ataku) i osłabienia sprawiły, że Biało-Czerwone zeszły na przerwę, mając na koncie ledwie dziesięć trafień (rywalki o jedno więcej). W dodatku nasz zespół stracił jedno z ważniejszych ogniw w defensywie, a więc Marlenę Urbańską, która za niepotrzebny faul na przebiegającej w poprzek hali rywalce zobaczyła czerwoną kartkę. Co ciekawe była to już czwarta taka kara dla naszej drużyny - z Hiszpanią wyrzucona została Paulina Uścinowicz, z Czarnogórą Magda Balsam, zaś ze Szwecją Urbańska.

Minimalna strata była jak najbardziej do odrobienia po przerwie, trudno jednak było po dotychczasowych meczach optymistycznie podchodzić do tego, co może wydarzyć się w drugiej odsłonie. Tylko w jednym z sześciu meczów (z Hiszpanią) Biało-Czerwone wygrały tę część spotkania, raz (z Portugalią) zremisowały, w pozostałych przypadkach doznawały porażki. Na szczęście tym razem było zupełnie inaczej.

Udana druga połowa Polek

Podopieczne Senstada po przerwie wreszcie były skuteczne i choć rywalki długo utrzymywały dystans, wszystko posypało się po tym, gdy po raz trzeci dwuminutowym wykluczeniem została ukarana Lorena Ostase, co oznaczało dla niej koniec meczu.

Po tym zdarzeniu nasz zespól wypracował pięciobramkową przewagę i nawet jeśli nie wszystko w ataku wyglądało tak, jak powinno, a nasze reprezentantki notowały słabsze chwile w ataku, znakomicie w bramce radziły sobie Adrianna Płaczek i Barbara Zima, które nie pozwalały przeciwniczkom na zmniejszenie straty.

Ostatecznie w drugiej części gry Biało-Czerwone rzuciły aż dziewiętnaście bramek, co jest ich najlepszym wynikiem w całym turnieju. Polki wygrały 29:24, już jednak wcześniej straciły szanse na awans do półfinału.

Mistrzostwa Europy piłkarek ręcznych

II faza grupowa - 4. kolejka

Polska - Rumunia 29:24 (10:11)

Polska: Adrianna Płaczek, Barbara Zima - Magda Balsam (5), Dagmara Nocuń (5), Sylwia Matuszczyk (3), Aleksandra Rosiak (3), Paulina Uścinowicz (3), Monika Kobylińska (2), Daria Michalak (2), Karolina Kochaniak-Sala (2), Aleksandra Olek (1), Adrianna Górna (1), Magdalena Drażyk (1), Natalia Nosek (1), Malwina Urbańska, Aleksandra Tomczyk

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl