Wyniki osiągane na imprezie w Szwajcarii i na Węgrzech odzwierciedlają poziom polskiej kadry?
Sylwia Matuszczyk: Na pewno rezultaty mogły być lepsze, ponosiłyśmy za wysokie porażki. Kluczowy wpływ na to miały nasze błędy, ze Szwecją i Węgrami grałyśmy zbyt nerwowo, stąd taka różnica bramek. Na pewno jednak wnioski z tego zostaną wyciągnięte, a każda porażka uczy. My za bardzo chcemy, a wspomniane spotkania nie układały się po naszej myśli. Próbowałyśmy reagować, niestety nie wychodziło, a rywalki prezentowały wysoką klasę.
Jakie pozytywy można wynieść z dotkliwych porażek?
Nasza reprezentacja pierwszy raz od dziesięciu lat weszła do głównej fazy turnieju. Wygrałyśmy z Portugalią i Hiszpanią, szczególnie w tym drugim kraju były wielkie oczekiwania. Hiszpanki brały udział w ostatnich igrzyskach, mają w swoich szeregach bardzo dobre zawodniczki i zwycięstwo z nimi jest bardzo cenne. Udział w drugiej rundzie przyniesie nam szereg korzyści, bo tylko gra z najlepszymi daje możliwość sportowego rozwoju.
Reprezentacja Polski idzie w dobrym kierunku?
Uważam, że tak, a wysokie porażki w meczach ze Szwecją i Węgrami tylko trochę zaciemniają obraz. Ostatnio w naszej grupie dziewczyn dochodziło do kosmetycznych zmian. Jesteśmy w czołowej dwunastce Euro, czynimy postępy, nie brakuje u nas naprawdę bardzo dobrych piłkarek. Nie ma powodów do paniki, a dla nas turniej się jeszcze nie zakończył. Postaramy się zająć jak najwyższą lokatę.
Czujecie dzięki waszym występom na Euro większe zainteresowanie kobiecą piłką ręczną?
Mistrzostwa są pokazywane w telewizji, w internecie, szeroko relacjonowane w różnych krajach. Wiem, że kibice nas wspierają, żyją meczami kobiecej reprezentacji Polski i fajnie, że znalazłyśmy się w najlepszej dwunastce. Powinno to mieć przełożenie na popularność naszej dyscypliny, nie tylko w wydaniu pań. To zaszczyt być w tej kadrze. Wcale nie jest łatwo się załapać do drużyny narodowej na turniej takiej rangi i cieszę się każdą chwilą. Dostaję gęsiej skórki słysząc Mazurka Dąbrowskiego, myślę, że to samo powiedzą moje koleżanki.
Jak ocenia pani atmosferę panującą na Euro?
Wiele dziewczyn chciałoby się znaleźć na moim miejscu. Udział w takich imprezach to coś wyjątkowego. Euro 2024 odbywające się na Węgrzech, w Austrii i Szwajcarii jest bardzo dobrze zorganizowane, na wielu spotkaniach w halach zasiada sporo kibiców. Dla każdej z nas to wspaniałe doświadczenie, które można tylko spożytkować na niwie klubowej i reprezentacyjnej. My jako drużyna systematycznie się rozwijamy i myślę, że przysporzymy dużo radości polskim kibicom. Gramy dla nich i chyba wybaczą nam te wysokie porażki, bo także w tych spotkaniach dawałyśmy maksimum. Nie zawsze wszystko w sporcie wychodzi jak się zakłada, ale zakładając koszulkę z orzełkiem za każdym razem walczy się o zwycięstwo.
Rozmawiał Jaromir Kruk