W listopadzie 1918 roku, po 123 latach nieobecności na mapie Europy, Polska odzyskała niepodległość. 11 listopada, bo ta data, dzisiaj stanowi symbol odzyskania niepodległości po ponad wiekowej niewoli, kojarzony jest z postacią Józefa Piłsudskiego, jego powrotem z internowania w twierdzy magdeburskiej oraz otrzymania tego dnia, z rąk przedstawicieli Rady Regencyjnej, pełnej władzy wojskowej.
Zanim to stało się faktem, przez cztery poprzednie lata przez Europę przetaczała się machina wojenna, zabierając ze sobą miliony istnień. W latach wielkiej wojny światowej zaborcy stanęli naprzeciwko siebie, łamiąc swą dotychczasową polityczną godność w kwestii polskiej.
Wielka Wojna a sprawa polska
Latem 1914 r., u progu rozpoczynającej się wojny, Polacy stanęli przed dylematem, po której stronie konfliktu się opowiedzieć. Część, m.in. Józef Piłsudski, nadzieje na odbudowę Rzeczypospolitej wiązała z państwami centralnymi. Inni Polacy, działacze polityczni, a wśród nich Roman Dmowski, w Rosji i jej sojusznikach na Zachodzie widzieli sojuszników, których działania mogły doprowadzić do odzyskania przez Polskę niepodległości.
Przełom w sprawie polskiej nastąpił w listopadzie 1916 r. Wówczas to cesarze Niemiec i Austrii w akcie 5 listopada proklamowali odrodzenie państwa polskiego na ziemiach odebranych Rosji. Stanowiło to wyłom w zmowie milczenia w kwestii polskiej. Kilka miesięcy później w Rosji obalono carat. Nowe władze Rosji uznały prawo Polaków do samostanowienia. Wkrótce zdecydowali się na to Francuzi i Brytyjczycy. Widząc, że państwa centralne nie są gotowe przyznać Polsce rzeczywistej niepodległości, Józef Piłsudski odmawiając przysięgi na wierność cesarzowi Prus, zerwał sojusz wojskowy z państwami centralnymi. Niemal natychmiast został aresztowany i osadzony w twierdzy magdeburskiej, a jego podkomendni internowani w obozie jenieckim w Szczypiornie.
Na rzecz sprawy polskiej lobbowali na Zachodzie, ludzie kultury, znani Polacy. Ignacy Paderewski zbierał pieniądze na ofiary wojny na ziemiach polskich i namawiał polityków państw zachodnich do poparcia idei niepodległości Polski. Między innymi w wyniku jego zabiegów Woodrow Wilson, prezydent USA, które w kwietniu 1917 r. przystąpiły do wojny, zaczął sprzyjać Polakom. Postulat niepodległości Polski uznali wkrótce i inni przywódcy państw ententy. We Francji z ochotników wywodzących się głównie ze środowisk polonijnych sformowano Armię Polską.
W lutym 1918 r. państwa centralne zawarły niekorzystny dla sprawy polskiej pokój brzeski z Ukrainą. Rozczarowani Polacy ostatecznie zerwali z państwami centralnymi i nadzieje na odbudowę Polski zaczęli powszechnie wiązać z ententą. W przemówieniu do kongresu w styczniu 1918 r. Woodrow Wilson uznał odbudowę niepodległej Polski z dostępem do morza za jeden z warunków zawarcia trwałego pokoju. Gdy w październiku i listopadzie kończyła się wojna na Zachodzie i nastąpił rozpad Austro-Węgier, Polacy przystąpili do rozbrajania okupantów i tworzenia niezależnych instytucji państwowych.
Na Dworcu Wileńskim tłumów nie było
Uwolniony przez Niemców Józef Piłsudski 10 listopada przyjechał do Warszawy. Bynajmniej nie witały Piłsudskiego na dworcu Wileńskim w Warszawie tłumy. Na peronie stała zaledwie grupka towarzyszy broni, legionistów i kilku polityków, w tym dowództwo POW z jej Komendantem Naczelnym Adamem Kocem. Wśród witających byli: Zdzisław Lubomirski występujący w imieniu Rady Regencyjnej, a także Aleksander Prystor, Kazimierz Stamirowski, Konstanty Abramowicz i dziennikarz Wacław Czerski. Piłsudski miał zamiar pozostać w Warszawie krótko, planował bowiem dostać się do Lublina, gdzie działał już od kilku dni socjalistyczny rząd Ignacego Daszyńskiego.
Kiedy jednak dowiedział się, że książę Lubomirski ma zamiar przekazać mu władzę w imieniu Rady Regencyjnej, zmienił zdanie. Wieść o przyjeździe Piłsudskiego lotem błyskawicy rozeszła się po Warszawie. Niemal natychmiast na ulicach pojawili się gazeciarze z mokrym jeszcze od farby drukarskiej dodatkiem nadzwyczajnym do „Kuriera Warszawskiego”, w którym napisano: „Dziś o godz. 7 m. 30 z rana pociągiem pospiesznym z Berlina przybył do Warszawy komendant Józef Piłsudski”.
Gdy Piłsudski konferował z Lubomirskim, przed kamienicą przy ul. Moniuszki 2, w której się zatrzymał, zaczęły zbierać się tłumy. Ostatecznie Piłsudski zdecydował się przemówić do manifestantów zebranych przed domem, w którym tymczasowo zamieszkał.
Mówił wówczas:
„Obywatele! Warszawa wita mnie po raz trzeci. Wierzę, że zobaczymy się niejednokrotnie w szczęśliwszych jeszcze warunkach. Zawsze służyłem i służyć będę życiem swoim, krwią Ojczyźnie i ludowi polskiemu. Witam was tak krótko, gdyż jestem przeziębiony; bolą mnie gardło i piersi”.
Wiece, manifestacje i strzelaniny
Warszawiacy oczywiście spodziewali się przyjazdu Komendanta. Jednak powszechnie przygotowywano się na przyjazd pociągu w godzinach południowych. Tymczasem Piłsudski wraz z Kazimierzem Sosnkowskim wysiedli z pociągu porannego o godz. 7.30. Tak niespodziewane przybycie Komendanta wywołało spore zamieszanie w mieście, gdyż w Warszawie spodziewano się jego przybycia około godziny 12.00, stąd od rana odbywały się w mieście liczne wiece polityczne, których uczestnicy mieli później udać się na dworzec.
W tym dniu Warszawa wrzała. Od samego rana wiece i manifestacje polityczne odbywały się w wielu punktach miasta. Około 9.00 rano rozpoczął się w Filharmonii wiec Związku Pracy z udziałem i referatem ks. Czesława Oraczewskiego. W kontrze do tego wiecu był wiec sympatyków SDKPiL i PPS Lewicy, głównie żydowskiego pochodzenia, na rogu ulic Żelaznej i Leszno. A o 11.30 na ul. Siennej rozpoczął się wiec Stronnictwa Niezawisłości Narodowej.
Potem wiece zmieniały się w pochody manifestujące poparcie lub wrogość wobec różnych idei i haseł. Pierwsze takie manifestacje pojawiły się w śródmieściu około godziny 11.00. Byli tam m.in. członkowie i sympatycy PPS, którzy zmierzali w kierunku dworca Wiedeńskiego, by powitać przyjeżdżającego Piłsudskiego. Gdy zorientowano się, że przyjazd nastąpił kilka godzin wcześniej, demonstranci udali się na ulicę Moniuszki, gdzie pod nr 2 zatrzymał się Piłsudski.
Oczom manifestantów ukazał się zebrany już, kilkutysięczny tłum warszawiaków, który entuzjastycznie reagował za każdym razem, gdy Komendant pojawiał się na balkonie i przemawiał do zgromadzonych. Inne demonstracje odbywały się na Krakowskim Przedmieściu i Nowym Świecie. Jak donosił „Kurier Warszawski” jeden z takich pochodów, złożony głównie z młodzieży, został zatrzymany u wylotu ul. Brackiej i Al. Jerozolimskich. Naprzeciwko restauracji stanął bowiem tramwaj z literą „N”, z niemieckimi żołnierzami. Doszło do wymiany ognia. Zginął jeden manifestant, dwóch niemieckich żołnierzy raniono. Kolejne zajście miało miejsce w al. Belwederskiej, gdzie zostało rannych kilka osób. Jak donosiły kroniki, zraniono jeszcze kilka innych osób w różnych częściach miasta.
Przeciw komunistom, w stronę niepodległości
Tego dnia na ulicach Warszawy co rusz dochodziło do zajść ulicznych. Patrioci konfrontowali się z manifestacjami spod znaku Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy (de facto komunistami), które na sztandarach niosły hasła „Precz z wojskiem polskim”, „Precz z Piłsudskim”. Całości zamieszania dopełniały utarczki demonstrantów z oddziałami niemieckimi czy formacjami tworzącego się Wojska Polskiego czy policji.
Wieczorem 10 listopada wiece polityczne ustępowały, a w ich miejsce coraz częściej pojawiały się akcje rozbrajania żołnierzy niemieckich i zajmowania strategicznych obiektów w mieście. Działania te trwały przez niemal całą noc, aż nastał nowy dzień. 11 listopada 1918 r. Józef Piłsudski przejął z rąk Rady Regencyjnej pełnię władzy cywilnej i wojskowej, przyjmując funkcję Naczelnika Państwa.
Rozpoczął się nowy etap w historii Polski.
Nie przeocz
- Adam Małysz z żoną Izą - fani nie rozpoznali na zdjęciu żony byłego skoczka!
- Najmodniejsze jesienne trendy w paznokciach GRUDZIEŃ 2022. Zobacz niezwykłe wzory
- Śląsk: Wymarzone miejsce na wesele? Zebraliśmy TOP 20 najlepszych domów weselnych
- Największe wsie w woj. śląskim. Są większe od niektórych miast! Zobaczcie TOP 15
Zobacz także
Musisz to wiedzieć

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych ...