Nieprzytomny mężczyzna pozostawiony na jednej z ulic Wejherowa – jak relacjonują śledczy - bez dolnej części odzieży wierzchniej i butów, 24 stycznia 2021 roku, został na szczęście odnaleziony zanim doszło do najgorszego. Był jednak w stanie hipotermii i przewieziono go do szpitala, bo wymagał operacji. Okazało się, że wcześniej doznał szeregu obrażeń, które zgodnie z prawną nomenklaturą „spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu i ciężkiej choroby długotrwałej”. Szybko ustalono, że nieposiadający przy sobie dokumentów 23-latek padł ofiarą pobicia.
- Na miejscu, gdzie doszło do przestępstwa, pracowali technicy kryminalistyki oraz eksperci z laboratorium kryminalistycznego. Mundurowi przeprowadzili oględziny, zebrali ślady oraz zabezpieczyli miejsce zdarzenia. Pracując nad tą sprawą, w wyniku szeroko zakrojonych działań, policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, przy udziale kryminalnych z Wejherowa, ustalili tożsamość sprawców oraz przebieg całego zdarzenia. Efektem działań funkcjonariuszy było zatrzymanie na terenie powiatu wejherowskiego oraz kartuskiego 23 i 29-latków - sprawców tego przestępstwa – relacjonowali wkrótce po zdarzeniu policjanci z KWP w Gdańsku.
Podejrzani trafili do aresztu, a śledztwo w ich sprawie zostało zakończone w październiku 2021 r. aktem oskarżenia o usiłowanie zabójstwa w celu dokonania rozboju i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Przy czym sprawcy mieli działać wspólnie i w porozumieniu. Zarzucone im przestępstwo zagrożone jest karą co najmniej 12 lat więzienia, 25 lat pozbawienia wolności lub nawet dożywocia.
Co stało się 23-latkowi?
- Z dużą siłą był bity i kopany po całym ciele oraz głowie, a także najechano na niego samochodem. Sprawcy zabrali należącą do pokrzywdzonego kartę bankomatową. Użyli jej, płacąc za zakupione na stacjach benzynowych papierosy, piwo oraz pożywienie na łączną kwotę 119,39 złotych – relacjonuje prokurator Grażyna Wawryniuk, pełniąca funkcję rzeczniczki prasowej Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Według dowodów zgromadzonych przez oskarżenie, napastnicy mieli jeździć samochodem należącym do pokrzywdzonego, a później porzucić auto w innym miejscu.
- Oskarżeni nie przyznają się do popełnienia zarzuconego im przestępstwa. W toku śledztwa potwierdzili, że pokrzywdzony był bity i kopany podczas całego zdarzenia. W sposób odmienny opisali przebieg zdarzenia, każdy z nich umniejszając swoją winę – słyszymy.
