Płuca Kamila były w fatalnym stanie. Trzy lata temu lekarze dawali mu dwa, maksymalnie trzy lata życia.
- Usłyszałam: on któregoś dnia nie złapie oddechu i umrze w domu. Musi się pani z tymi liczyć - wspomina Halina Jośko, mama pochodzącego z Ozimka Kamila. - Załamałam się. Trafiłam do psychiatry. Moje jedyne dziecko gasło w oczach, a je nie mogłam nic zrobić. Kamil prosił, żebym nie pozwalała mu umrzeć. Myślałam, że serce mi pęknie.
Najmniejszy wysiłek stanowił dla młodego mężczyzny wyzwaniem. Wejście na drugie piętro, było jak dla zdrowego człowieka wspięcie się na Mont Everest. - Zamierałam z przerażenia, słuchając jak walczy o oddech - wspomina pani Halina.
Kamil Jośko od pierwszych miesięcy życia gra ze śmiercią w ruletkę. Lekarze ostrzegali, że nie dożyje 16. roku życia, ale on walczył. Podobnie, jak jego mama, która przysięgła, że poruszy niebo i ziemię, by go ratować. Nadzieją była terapia komórkami macierzystymi w Bangkoku, która miała zreperować zniszczone przez chorobę płuca. Astronomiczną kwotę 100 tys. złotych udało się zebrać dzięki zaangażowaniu darczyńców.
- Efekty pojawiły się błyskawicznie. Dwa tygodnie po podaniu komórek poszedłem potruchtać, choć wcześniej chodzenie było nie lada wyczynem. Dla mnie to był cud - wspomina 33-latek.
Eksperymentalne leczenie rozpoczął jesienią ubiegłego roku. Kamil dostał komórki macierzyste od zdrowego dawcy. Był pierwszym Europejczykiem, który skorzystał z takiej formy terapii. - Płuca były w fatalnym stanie i lekarze uprzedzali, że na jednym podaniu leczenie się nie skończy - mówi Halina Jośko. - Mieliśmy lecieć do Tajlandii teraz w maju, ale koronawirus pokrzyżował plany. Barierą są też pieniądze, bo zbiórka idzie bardzo wolno. Do zebrania jest 100 tys. złotych, a na koncie udało się zgromadzić niecałe 16 tys. złotych... Nie wiem już jak prosić, by ludzie chcieli dać mojemu dziecku szanse na życie...
O Kamila walczą mieszkańcy gminy Ozimek. Zarówno znajomi, jak i ci, których nigdy osobiście nie spotkał. W planach był m.in. festyn charytatywny, ale z powodu epidemii trzeba było go odwołać. Był za to koncert online, połączony ze zbiórką. Na Facebooku powstała też grupa MukoKamil Bazarek, na której można wylicytować m.in. suknię wieczorową, biżuterię, książki, gry i wiele innych.
- Jestem ogromnie wdzięczna za każdą złotówkę. Do celu jeszcze długa droga, a ja boję się, że nie zdążymy zebrać pieniędzy na czas - mówi cicho mama Kamila. Nie płacze, bo nie ma już czym. Walcząc o życie syna wylała morze łez.
Zbiórka jest też prowadzona za pomocą platformy siepomaga.pl. Darowizny można również przekazywać tradycyjnym przelewem:
- Fundacja Siepomaga, numer konta: 89 2490 0005 0000 4530 6240 7892. Tytułem 21477 Kamil Jośko.
- Dla wpłat z zagranicy - IBAN PL SWIFT: ALBPPLPW
