Oskarżony o molestowanie 9-letniej dziewczynki to emerytowany hutnik z wyższym wykształceniem, który dorabiał w jednej z firm ochroniarskich. Jest żonaty i ma troje dorosłych dzieci.
W czerwcu tego roku 69-letni Aleksander A., na jednej z klatek schodowych doprowadził dziewczynkę do innych czynności seksualnych.
Dziecko wyszło rano z psem na spacer, a gdy wracało, zostało zaczepione przez 69-latka. Najpierw wypytywał dziewczynkę o to ile ma lat i gdzie się uczy, a potem zapytał, czy do niego podejdzie. Kiedy próbowała wejść do klatki schodowej, w której mieszka, Aleksander A. podbiegł do niej, wziął ją na ręce podniósł do góry i przez spodenki, które dziewczynka miała na sobie, ręką dotykał ją po zewnętrznych narządach płciowych.
Dziecko zaczęło wzywać pomocy. Wychodzący z domu sąsiad zauważył, że napastnik przytrzymuje dziewczynkę, a gdy ta ponownie krzyknęła „ratunku”, odepchnął oskarżonego i odprowadził dziecko do domu.
Wykrzyczał policjantom, co by jej jeszcze zrobił
Matka, która była w domu, natychmiast wezwała policję, która po przeszukaniu okolicy szybko znalazła 69-latka. Tuż po zatrzymaniu oskarżony przyznał, że dotykał dziewczynkę w intymne miejsca, a potem głośno wyraził, co by jej jeszcze zrobił.
- Podczas przesłuchania Aleksander A. nie przyznał się do molestowania - informuje Barbara Izbiańska, Prokurator Rejonowy w Głogowie. Oświadczył śledczym, że tylko pocałował dziewczynkę w rękę.
Biegli, którzy przebadali oskarżonego, nie stwierdzili u niego choroby psychicznej, ani upośledzenia. Rozpoznali natomiast zespół uzależnienia spowodowany używaniem alkoholu i zaburzenia osobowości w wyniku uszkodzenia ośrodka układu nerwowego.
Aleksander A. od chwili zatrzymana do 23 listopada przebywał w areszcie. Za czyn, o który jest oskarżony grozi mu od 2 do 12 lat więzienia.