Adam Małysz jest w ostatnich miesiącach niezwykle zajęty. Długi i wyczerpujący sezon dał się we znaki nie tylko samym zawodnikom, ale też prezesowi związku. W ubiegłym tygodniu polska federacja rozstała się po blisko trzech latach z trenerem kadry, Thomasem Thurnbichlerem.
Dodatkowych kłopotów przysporzyły Małyszowi wypowiedzi Dawida Kubackiego i Aleksandra Zniszczoła, którzy po kończący sezon zawodach w Planicy krytycznie wypowiadali się o współpracy z austriackim trenerem.
Jak się dowiedzieliśmy, Małysz i zarząd PZN zmuszeni zostali do zaangażowania nawet współpracującej ze związkiem kancelarii prawnej, aby wyciągnąć konsekwencje wobec skoczków.
Kancelaria sprawdza, jaki jest zakres możliwych kar i konsekwencji dla zawodników - mówi nam Tomasz Grzywacz, sekretarz generalny PZN.
Sprawa została potraktowana w Polskim Związku Narciarskim bardzo poważnie. W niedługim czasie należy spodziewać się konkretnych kar dla Kubackiego i Zniszczoła. Thomas Thurnbichler zakończył w niedzielę pracę z kadrą A, ale otrzymał od PZN propozycję poprowadzenia juniorów i nie podjął jeszcze decyzji o swojej przyszłości.
To o tyle istotne, że związek miał plan, aby Thurnbichler przejął obowiązki trenera juniorów reprezentacji Polski, jeśli tak się nie stanie, Małysz będzie musiał szukać innego rozwiązania, aby do pracy z juniorami zatrudniony został szkoleniowiec z doświadczeniem.
Czekamy na to, co nam przekaże - informuje nas sekretarz PZN.
Szerzej o zaangażowaniu kancelarii prawnej w związku z wypowiedziami Kubackiego i Zniszczoła pisaliśmy we wtorek, link do materiału poniżej.
Nowym trenerem polskich skoczków został dotychczasowy asystent Thurnbichlera Maciej Maciusiak.
Jakby tego było mało, od połowy lutego w związku panuje wakat na stanowisku dyrektora sportowego. Po publicznej krytyce pełniącego tę funkcję Norwega Aleksandra Stoeckla z ust Adama Małysza, ostatecznie zakończono współpracę.
Od tego momentu PZN nie potrafi znaleźć kompetentnej osoby do wykonywania zadań dyrektora sportowego.
W tej chwili nie mamy na horyzoncie kandydata, który mógłby podjąć się pełnienia tej funkcji i który byłby skuteczny. Póki co Adam Małysz został upoważniony przez zarząd związku do pełnienia tymczasowo roli dyrektora sportowego, koordynatora do spraw skoków - mówi w rozmowie z nami Tomasz Grzywacz, sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego.
Nie wiadomo kiedy i czy w najbliższym czasie PZN znajdzie następcę Stoeckla. Pierwotny plan zakładał, że stanowisko zostanie obsadzone po zakończeniu sezonu, ale na ten moment jest to nieaktualne.
Na razie obowiązki dyrektora sportowego pełni Adam Małysz i jest taka decyzja, że nie szukamy nowego dyrektora. Trudno kogoś wziąć na tak krótki czas do przyszłorocznych igrzysk. W sportach olimpijskich za pracę rozlicza się od igrzysk do igrzysk. A w naszym przypadku jest to tym trudniejsze, że zaraz po igrzyskach mogą się dziać różne rzeczy. W maju przyszłego roku odbędą się wybory do władz związku - mówi w rozmowie z i.pl Wojciech Gumny, członek zarządu Polskiego Związku Narciarskiego, wiceprezes PZN ds. skoków narciarskich i spraw organizacyjnych.
Niebawem zapadnie decyzja dotycząca składu poszczególnych reprezentacji narodowych na sezon 2025/2026. Wszystko rozstrzygnie się w dniach 11-12 kwietnia podczas spotkania trenerów i sztabów szkoleniowych PZN-u w Zakopanem. Całkiem możliwe, że po roku nieobecności do kadry A wróci Kamil Stoch, a drugim trenerem reprezentacji zostanie Michał Doleżal, w przeszłości selekcjoner pierwszej kadry Biało-Czerwonych.
Wtedy dojdzie do wewnętrznego spotkania związku z udziałem trenerów i sztabów szkoleniowych poszczególnych grup naszej reprezentacji, na którym dokonana zostanie ocena poprzedniego sezonu z określeniem planów na przyszłość. Na razie nie wiemy, jak te kadry będą wyglądać, bo możliwe, że Kamil ponownie zostanie włączony do kadry A. - podsumował Tomasz Grzywacz.
Rozmawiał Zbigniew Czyż
