Wtorkowy mecz był ostatnim sprawdzianem Polaków przed mistrzostwami świata w Rosji. Bramki dla Polaków strzelali: Robert Lewandowski (dwie), Dawid Kownacki i Jakub Błaszczykowski z rzutu karnego. - Widzimy progres w naszym przygotowaniu motorycznym. Dobrze było go zobaczyć już teraz po ciężkim zgrupowaniu w Arłamowie, ale ta "superkompensacja" nastąpi dopiero podczas mistrzostw. Przed nami jeszcze sporo pracy, musimy również poprawić kilka elementów w naszej grze - ocenił Nawałka.
- Bierzemy pod uwagę naszych przeciwników, bo chcemy grać z takimi o zróżnicowanym poziomie. Litwini to ciekawy zespół, choć na mistrzostwach świata będą groźniejsze. Z takimi graliśmy jednak wcześniej, teraz chcieliśmy przećwiczyć pewne założenia taktyczne w ofensywie. Od tej strony był to wartościowy sprawdzian - dodał selekcjoner Biało-Czerwonych
Do siatki trafił we wtorek również Grzegorz Krychowiak, ale po analizie VAR jego gol nie został uznany. W pierwszej połowie wideo weryfikacja zdecydowała również o uznaniu drugiej bramki Lewandowskiego (z rzutu wolnego). - VAR oceniam wyłącznie pozytywnie. Przygotowaliśmy się do niego, bo wcześniej nie był używany na mistrzostwach Europy, a teraz będzie po raz pierwszy na mundialu. Na zgrupowaniu w Arłamowie mieliśmy spotkanie z jednym z najlepszych sędziów na świecie, Szymonem Marciniakiem i było ono dla nas bardzo wartościowe. Z VAR trzeba się zaprzyjaźnić, bo on nie ma nam szkodzić i tak do niego podchodzimy. Jest to niezwykle ważne, by na mistrzostwach świata nie dochodziło do jakichkolwiek nieporozumień, reakcji na ławce rezerwowych czy zawodników na boisku - powiedział Nawałka.
Wydarzeniem dnia był również powrót do kadry Kamila Glika. Stoper AS Monaco w ekspresowym tempie wyleczył poważną (tak się wydawało) kontuzję barku i ostatecznie poleci do Rosji. Choć w pełni gotów do gry ma być dopiero na trzecie spotkanie (z Japonią). - Powrót Kamila to dla nas pozytywna informacja. Jego hart ducha, dążenie, by wrócić do kadry jest wyjątkowe. Niejeden przy takim urazie nie miałby szans. Rehabilitacja przebiegała jednak bardzo szybko, on jest zresztą w jej trakcie. Po dzisiejszej konsultacji lekarskiej interesowało mnie tylko to, czy będzie gotów do ostatniego meczu fazy grupowej. To mistrzostwa świata i wszyscy jadą tam po to, by walczyć od pierwszej do ostatniej minuty. On już wykonał tytaniczną pracę i liczę, że będzie procentować. Za osiem dni ma wrócić do treningów typowo piłkarskich - poinformował selekcjoner.
Jan Tomaszewski: Dopóki nie będzie pierwszego gwiazdka, jesteśmy faworytami grupy, a nawet mistrzostw świata