- Sąd Okręgowy uniewinnił wszystkich oskarżonych od zarzucanych im czynów. Wyrok jest już prawomocny
- potwierdza sędzia Aleksander Brzozowski, rzecznik prasowy poznańskiego Sądu Okręgowego.
Afera Banku Staropolskiego w Poznaniu: O co chodziło?
Głównym oskarżonym w aferze był poznański biznesmen Piotr B. Był on twórcą Banku Staropolskiego, z którego miało wyparować nawet ponad 500 mln zł. Mężczyzna został zatrzymany w 2000 roku. Pokrzywdzonych, jak donosiły media, miało być kilkadziesiąt tysięcy osób. Miejsce, do którego miały trafić pieniądze klientów pozostawało jednak nieznane. Spekulowano, że może na Ukrainę, gdzie Piotr B. również prowadził interesy.
Jeszcze w 2000 roku Piotr B., w oczekiwaniu na decyzję o tymczasowym aresztowaniu, skoczył z drugiego piętra w Sądzie Rejonowym. Trafił do szpitala, a jego stan zdrowia wpłynął na przedłużenie się śledztwa. Te ostatecznie zakończyło się po czterech latach i w 2004 roku akt oskarżenia trafił do sądu. Piotr B. od początku nie przyznawał się do winy.
Kiedy jednak w 2005 roku rozpoczął się proces, tuż przed planowanym przesłuchaniem Piotra B. okazało się, że miał zostać postrzelony w swoim domu na poznańskim Sołaczu przez „nieznanego sprawcę”. Łącznie w sprawie było ośmiu oskarżonych. Oprócz Piotra B. prokuratura oskarżyła też Danutę D., Małgorzatę K., Stanisława P., Walentego P., Grzegorza S., Włodzimierza W. i Ewę W.
Afera Banku Staropolskiego w Poznaniu: Ponowny proces i wyrok
W 2016 roku, po trwającym już 11 lat procesie, okazało się, że sprawę przeciwko Piotrowi B. i siedmiu innym oskarżonym trzeba prowadzić od nowa. Powód? Choroba jednego z ławników. Mimo ponad 300 terminów rozpraw w pierwszym procesie, całą sprawę trzeba było rozpocząć od nowa. Tym razem trwała ona jednak o wiele szybciej i po 93 rozprawach sąd w lipcu 2018 roku ogłosił wyrok. To było możliwe m.in. dzięki temu, że wiele z poprzednich zeznań świadków zostało jedynie ponownie odczytanych. Ponadto rozprawy odbywały się praktycznie co tydzień.
Ostatecznie Piotr B. został uznany winnym wyrządzenia w latach 1998-1999 znacznej szkody finansowej na niekorzyść Banku Staropolskiego. Sędzia uznał, że chodzi o kwotę co najmniej 127 mln zł. Mężczyzna został skazany na dwa lata więzienia (w zawieszeniu na dwa lata) i grzywnę 100 tys. zł.
Skazani zostali też Włodzimierz W., Ewa W., Danuta D. i Stanisław P. – Jako członkowie zarządu Banku Staropolskiego, działając wspólnie i w porozumieniu, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, stosując się do poleceń Piotra B., nadużyli swoich uprawnień i nie dopełnili obowiązków doprowadzając do znacznej szkody finansowej Banku Staropolskiego – mówił sędzia Sławomir Szymański uzasadniając wyrok.
Sprawdź też: Poznań: Twierdzi, że firma Universum pochowało jego matkę w złym miejscu. Sprawa może skończyć się w sądzie
Włodzimierz W. usłyszał wyrok roku i dwóch miesięcy więzienia oraz grzywnę 12 tys. zł. Ewa W. i Danuta D. zostały skazane na rok i sześć miesięcy więzienia oraz grzywnę 15 tys. zł. Z kolei Stanisław P. usłyszał wyrok roku i czterech miesięcy więzienia oraz otrzymał karę grzywny 13,5 tys. zł. Wszystkie wyroki więzienia zostały zawieszone na dwa lata. Uniewinnieni zostali Grzegorz S., Małgorzata K. i Walenty P.
Od wyroku odwołali się obrońcy skazanych. Na początku tego tygodnia poznański Sąd Okręgowy wydał prawomocny wyrok uniewinniając wszystkich oskarżonych. Wielu pokrzywdzonych ostatecznie odzyskało swoje pieniądze.
Czytaj więcej o sprawie Banku Staropolskiego: