Wiceminister rolnictwa Norbert Kaczmarczyk wziął ślub w sobotę 20 sierpnia. Na jego weselu bawiło się ponad 500 osób, w tym czołowi politycy Solidarnej Polski. Gościom przygrywał zespół disco polo Bayer Full, a polityk otrzymał od swojego brata, jako prezent, warty półtora miliona ciągnik, który został przekazany młodej parze przez firmę sprzedającą maszyny na oczach wszystkich gości. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z tej uroczystości.
Politycy opozycji zarzucają wiceministrowi, że z jego oświadczeń majątkowych wynika, że nie powinien mieć środków na pokrycie kosztów tak dużej imprezy. Szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka i posłanka KO Dorota Niedziela w czwartek w Sejmie podczas konferencji prasowej poinformowali, że składają do Centralnego Biura Antykorupcyjnego wniosek o zbadanie oświadczeń majątkowych wiceministra Kaczmarczyka. Oprócz oświadczenia majątkowego wniosek do CBA dotyczy też reklamowania firmy produkującej ciągniki oraz dealera tych maszyn.
"Brutalna napaść polityczna"
Wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Norbert Kaczmarczyk odniósł się na Facebooku do doniesień medialnych dotyczących jego wesela i kontrowersji z nim związanych. "Mój ślub został wykorzystany do brutalnej i kłamliwej gry politycznej" - podkreślił.
"Spieszę więc wyjaśnić, że koszty całej uroczystości ślubnej zostały pokryte z prywatnych środków obu naszych rodzin, za co serdecznie – jako para młoda – im dziękujemy" – pisze wiceminister rolnictwa. "Duża liczba weselnych gości wynika z tradycji i sposobu funkcjonowania naszej lokalnej społeczności" – dodaje.
"Tak jak wielu polskich rolników, nasza rodzina woli inwestować w nowoczesny sprzęt, a nie w drogie limuzyny, zegarki czy ośmiorniczki tak bliskie naszym politycznym oponentom" – stwierdził wiceminister.
"Trzeba podkreślić, że to brat wyraził zgodę na film, ponieważ to formuła promocyjna firmy sprzedającej (ciągnik – przyp. red.), stosowana u wszystkich jej klientów. Nie wiedziałem, że brat udostępni mi w użytkowanie ciągnik, więc jako osoba publiczna nie mogłem też nikomu zakazywać nagrywania. Ciągnik pozostaje własnością brata, więc to on podejmuje wszelkie związane z nim decyzje" – czytamy w oświadczeniu Kaczmarczyka, który tłumaczy dodatkowo, że "przekazanie traktora parze młodej miało charakter symboliczny, oznaczający udostępnienie go do użytku na gospodarstwie".
"To Konrad Kaczmarczyk jest właścicielem ciągnika i będzie spłacał za niego kredyt, jak przy wielu innych jego inwestycjach. Dlatego brutalną napaść polityczną na mnie i moją rodzinę traktuję jako atak na całe rozwijające się polskie rolnictwo. Jedyne, czego żałuję, to to, że nie ma dziś możliwości zakupu podobnej jakości sprzętu polskiej produkcji. To przez skandaliczną politykę gospodarczą prowadzoną przez liberałów takich jak Balcerowicz czy Tusk, w latach 90. niszczono polskie fabryki ciągników i kombajnów zbożowych. Te produkty, w owym czasie, konkurowały z najlepszymi zachodnimi tamtych czasów" – napisał polityk Solidarnej Polski.
