Spis treści
11 zawiadomień do prokuratury ws. afery wizowej
Sejmowa komisja śledcza ds. tzw. afery wizowej przyjęła we wtorek raport końcowy ze swoich prac. Zdecydowała też, że zawiadomi prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez 11 osób, m.in. przez byłego szefa MSZ Zbigniewa Raua, byłego premiera Mateusza Morawieckiego, byłego szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego czy byłego szefa CBA Andrzeja Stróżnego. PiS zgłosi zdanie odrębne do raportu.
Główne tezy raportu to m.in. brak nadzoru w MSZ nad procesem przyznawania wiz sprzyjający korupcji, rozszczelnienie systemu wydawania wiz, brak kontroli nad napływem imigrantów, brak polityki migracyjnej.
Szef komisji odpowiada na zarzuty PiS
Marek Sowa, przewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. afery wizowej, poseł Koalicji Obywatelskiej pytany przez i.pl o słowa polityków PiS, którzy twierdzą, że „afera wizowa to wielkie kłamstwo Platformy Obywatelskiej”, odpowiedział, że radzi im, aby przeczytali i zapoznali się ze stanowiskiem komisji, które zostało przyjęte nie trzema głosami polityków Platformy Obywatelskiej, ale ten raport poparła cała „koalicja 15 października”.
– Poparł go poseł partii Razem, poparł go też poseł Konfederacji – dodał.
Zdaniem posła KO „to pokazuje, że propozycja, którą przedłożył, ma zdecydowanie szerszą akceptację, bo ona po prostu w sposób bardzo precyzyjny opisuje wszystkie patologie i łamanie prawa, z którymi mieliśmy do czynienia za rządów PiS”.
– Ten raport precyzyjnie opisuje, jak doszło do destrukcji systemu wizowego w Polsce, poczynając od unieważnienia polityki migracyjnej Polski w roku 2017 poprzez zmiany prawne, wykorzystując nawet covidowe. Zmieniono ustawę o cudzoziemcach, żeby nie było konieczności osobistego stawiennictwa się w konsulacie, po zmianę rozporządzeń albo próby zmian takich rozporządzeń, które miały doprowadzić do fabryki wiz w Łodzi. To wszystko precyzyjnie opisaliśmy, a ponadto wykazaliśmy szereg indywidualnych nieprawidłowości, które ten system umożliwiał. Mam na myśli funkcjonowanie w tym systemie Edgara Kobosa, który czuł się po prostu jak ryba w wodzie, wykorzystywał swoje znajomości z ministrem Wawrzykiem i wpływał na proces wizowy – tłumaczył.
W ocenie Marka Sowy „te wszystkie naciski były po prostu wynikiem dobrze zorganizowanego planu, który miał zapewnić wysokie dochody współpracownikowi ministra Wawrzyka”.
– Kolejna grupa to są firmy, które też znakomicie odnalazły się w tym systemie. System, gdybym miał go określić w jednym zdaniu, polegał na znajomościach i tym, że miło się albo swoich agentów w krajach pochodzenia migrantów, albo zakładało się tam firmę do obsługi wniosków wizowych, za które pobierany był tak naprawdę haracz – mówił.
Cztery grupy zawiadomień do prokuratury
Pytany o zawiadomienia do prokuratury, szef komisji wyjaśnił, że są cztery grupy zawiadomień.
– Największa jest odpowiedzialność ministra Raua. Miał on odpowiedzialność konstytucyjną za całą politykę wizową, więc jego odpowiedzialność w tej aferze jest zdecydowanie największa, bo tolerował korupcjogenny system, który funkcjonował w jego resorcie. Więc szereg zarzutów w tym zakresie zostało sformułowanych – wyjaśnił.
Dodał, że „kolejne dotyczą trzech dyrektorów MSZ – szefa służby zagranicznej i dyrektorów departamentu konsularnego za niegospodarność przy centrum decyzji wizowych, czy za naciski na konsulu”,
– Czwórka polityków odpowiadała za Poland.Business Harbour, czyli program, który – de facto – przez nikogo nie został przyjęty, ale radykalnie pogorszył stan naszego bezpieczeństwa. Wydano ponad 95 tys. wiz głównie dla Rosjan. Zarzuty w tym zakresie są formułowane też do pana ministra Raua, premiera Morawieckiego, wicepremier Emilewicz i pełnomocniczki premiera do spraw GovTech. Minister Kamiński i Andrzej Stróżny to brak działań w momencie, kiedy dowiedzieli się o korupcji w MSZ. Przez 6-7 miesięcy nie podjęli żadnych działań operacyjnych, rozpoznawczych, czy analitycznych, które miałyby doprowadzić do ujęcia sprawców tego czynu. Wreszcie dwa ostatnie to ówczesny wiceminister rolnictwa Kołakowski wraz ze swoim współpracownikiem – wyjaśnił.
Poseł PiS o raporcie komisji: Stek bzdur
Z kolei Piotr Kaleta, poseł PiS, członek komisji ds. afery wizowej powiedział i.pl, że PiS nie zgadza się z raportem końcowym.
– To stek bzdur, który trzeba wysadzić w powietrze. My złożyliśmy zdanie odrębne – krótkie, w zasadzie jedną poprawkę, która ma na celu od pierwszej do ostatniej strony, ten kłamliwy, bezczelny raport obalić. To działanie stricte polityczne, a nie merytoryczne. Kiedy po raz pierwszy jeden z przedstawicieli polskiej służby dyplomatycznej występował przed wysoką komisją, to stwierdził jednoznacznie, że żadna wiza nie mogła być udzielona bez zgody konsulatu. Wtedy zadaliśmy w związku z tym pytanie, żeby pokazać nam jedną wizę i jednego człowieka spersonalizowanego – czyli imię, nazwisko, adres – którego moglibyśmy przesłuchać, który pozyskał wizę w sposób nielegalny. Takiej postaci nie ma. W związku z tym mówienie o gigantycznej aferze wizowej to jest gigantyczne kłamstwo Platformy Obywatelskiej – wyjaśnił.
Pytany o zawiadomienia do prokuratury, poseł PiS ocenił, że większość rządząca w komisji musiała to zrobić.
– Jeżeli już ktoś się babrze w bagnie, to w tym bagnie musi pozostać do końca. Oni musieli spróbować wyjść z twarzą, jeśli chodzi o kwestie złożenia tych zawiadomień – dodał.