Rosyjską aktywistkę, przeciwniczkę Putina i wojny na Ukrainie, próbowano otruć. 32-letnia Elvira Wichariewa zniknęła z widoku publicznego w listopadzie po tym, jak poczuła się bardzo źle. Wypadały jej włosy, miała skurcze mięśni i silne bóle brzucha.
Ślady trucizny we krwi
Badania krwi wykazały wysoki poziom dichromianu potasu, metalu ciężkiego. Ten związek stosowany jest w obróbce drewna i fotografii, może uszkadzać narządy i powodować raka, bezpłodność i trudności w oddychaniu. Działa szkodliwie w kontakcie ze skórą.
Działaczka powiedziała TV Rain, że nie zwracała się o pomoc do policji, bo było jasne, że każdy w Rosji, kto zajął pozycję antywojenną, szybko stał się „wrogiem numer jeden”. Wszystko wskazuje na to, że padła ona ofiarą agentów Kremla.
Jak to przeżyłaś
- Kiedy przyniesiono mi wyniki testu, jedyne zdanie jakie usłyszałam brzmiało: "Jak to przeżyłaś?". Przeżyłam i chcę, aby zasmuciło to tych, którzy są za to odpowiedzialni – dodała.
Wichariewa prowadzi programy polityczne na YouTube. Przestała jednak pokazywać swoją twarz przed kamerami, ponieważ zatrucie „odbiło się na jej wyglądzie”.
Powiedziała w mediach społecznościowych, że z trudem dochodzi do siebie. Nadal ma drżące ręce, wypadają jej rzęsy i paznokcie, które „wyglądają, jakby zostały przejechane przez pociąg”.
Wichariewa – która pracowała przy kampaniach wyborczych Dmitrija Gudkowa, wygnanego polityka opozycji – kandydowała do Dumy w 2021 roku, ale przegrała z prokremlowskim kandydatem w wyniku oskarżeń o fałszowanie głosów.
Wichariewa nie jest jedyna, którą służby Kremla starały się uciszyć. Wystarczy wymienić takie nazwiska jak Aleksiej Nawalny czy były agent KGB, który przeszedł na stronę opozycji, Aleksander Litwinienko.

mm