Yolanda, która szukała willi do sprzedaży w okolicy, przyznała się pierwszego dnia procesu, że dźgnęła nożem i zastrzeliła 80-letnią Monikę Warren w jej willi.
W zabójstwie pomagał jej syn
Usłyszała zarzuty wraz ze swoim nastoletnim synem, który zginął w wypadku samochodowym w wieku 18 lat, dzień przed rozpoczęciem procesu o morderstwo. W sądzie w hiszpańskim Elche oskarżona oświadczyła, że „straciła głowę” i zastrzeliła Warren po tym, jak zobaczyła „białą sylwetkę”, gdy zapukała do jej drzwi podczas ulewy.
Twierdziła, że Warren od dawna śledziła ją, co doprowadziło ją do szaleństwa. Dodała, że jej syn był w jej samochodzie, gdy zastrzeliła Warren. Później poprosiła go, aby pomógł jej przenieść ciało ofiary z domu na posesję i tam je ukryć.
Mówiła, że nie zna swojej ofiary
Yolanda twierdziła, że nie znała swojej ofiary i przeżyła „epizod psychotyczny”, Zabiła ją, jeżdżąc po okolicy w poszukiwaniu willi dla klienta. Prokuratorzy zarzucili kobiecie, że planowała mord, a słowa o problemach z psychiką to bajki.
Warren mogła stać się celem sporu dotyczącego nieruchomości, ale nigdy nie ustalono motywu zbrodni. Śledczy domagali się 28 lat więzienia za morderstwo. Obniżyli żądanie więzienia dla zabójczyni do 15 lat. Wyrok zapadnie niebawem.
