Aleksandr Owieczkin strzelił dwa gole w meczu Washington Capitals z Chicago Blackhawk, zaliczając odpowiednio 893. i 894. trafienia, czym wyrównał rekord Wayne'a Gretzky'ego w liczbie bramek w sezonie zasadniczym NHL.
39-letni Rosjanin potrzebował 1486 meczów sezonu zasadniczego, aby osiągnąć pułap 894 bramek.
Gretzky musiał rozegrać jeden mecz więcej, aby osiągnąć ten wynik – 1487.
Pierwszą bramkę meczu Owieczkin zdobył w czwartej minucie pierwszej tercji. Według biura prasowego NHL, była to 242. bramka zdobyta przez rosyjskiego hokeistę w pierwszych tercjach rozgrywek NHL. Tym samym Aleksandr wyprzedził Gretzky'ego (241), ustanawiając nowy rekord w tej kategorii.
Historyczne osiągnięcie stało się dziełem „Oviego” w szóstej minucie trzeciej tercji, gdy jego zespół grał w liczebnej przewadze - strzałem z ostrego kątem pod poprzeczkę nie dał szans Spencerowi Knightowi w bramce "Czarnych Jastrzębi".
Kapitan Caps wyjaśnił, dlaczego pod koniec meczu nie pojawił się na lodzie. Chicago ściągnęło bramkarza, licząc na wyrównanie. Owieczkin powiedział trenerowi drużyny Spencerowi Carbery'emu, że nie chce pobić rekordu Gretzky'ego strzelając gola do pustej bramki. Ostatecznie bramkę zdobył debiutant z Waszyngtonu, Ryan Leonard.
– Powiedziałem mu, że nie chcę strzelić gola do pustej bramki
– podkreślił Owieczkin na pomeczowej konferencji.
Gretsky na wyrównanie jego rekordu nie zareagował zbyt szczęśliwie, o tym poinformował dziennikarz Blake Schuster:
– „The Great One” siedział z komisarzem NHL Garym Bettmanem i dyrektorem FBI Cashem Patelem na Washington Arena, gdy „Ovi” strzelił swojego 894. gola w karierze. Niedługo po zdobyciu gola, Gretzky'ego poproszono o omówienie historycznego momentu w telewizji na żywo. Chociaż z pewnością powiedział wszystko, co trzeba o przekazaniu pałeczki, nadal wyglądał na nieco przygnębionego. To jednak nie jest wielkim zaskoczeniem. Do niedawna panował pogląd, że nikt nie jest w stanie pobić rekordu Gretzky'ego, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak bardzo poprawił się styl gry bramkarzy. W każdym razie, nie może być przyjemnie patrzeć, jak twój własny świetny rekord znika na twoich oczach, zwłaszcza jeśli musisz oglądać go z pierwszego rzędu
– zacytowal Schustera „Forthewin”.
64-letni obecnie Gretzky strzelił 894 bramki w... 1487 meczach zasadniczej części rozgrywek, także w ciągu 20 sezonów, reprezentując barwy Edmonton Oilers, Los Angeles Kings, St. Louis Blues i New York Rangers, zanim w 1999 roku zakończył karierę.
Po spotkaniu Caps z „Czarnymi Jastrzębiami” Gretzky pogratulował Rosjaninowi osiągnięcia w szatni drużyny z Waszyngtonu.
„Od wielkiego do wielkiego”
– głosi podpis pod zdjęciem hokeistów, które pojawiło się na portalach społecznościowych Caps.
Owieczkin ujawnił, co Gretzky napisał mu przed meczem. Jak zacytował Rosjanina „The Athletic” słynny Kanadyjczyk miał napisać Aleksandrowi:
„Zdobądź trzy gole i ta historia się skończy”.
Legendarny kanadyjski napastnik i posiadacz licznych rekordów NHL Gretzky odpowiedział na pytanie, czy czuje gorycz z powodu wyrównania jego rekord bramek w NHL.
– Nie, wcale, ani trochę. Cieszę się z powodu Alexa. Mój dziadek był Rosjaninem, byłby bardzo szczęśliwy, gdyby Rosjanin pobił mój rekord. Dobra robota, Alex. Jestem dumny, że jest remis między nami. Mogę z tym żyć przez kolejne 24 godziny. Do zobaczenia w niedzielę
– zacytował Gretzky'ego „The Athletic”.

– Oczywiście cieszę się, że udało mi się osiągnąć taki wynik na oczach naszych fanów, rodziny, dzieci, żony. Wiem, że wiele osób oglądało ten mecz, że śledzą mnie w Rosji. Dlatego cieszę się, że wszystko się udało
– powiedział Owieczkin.
Rosjanin ostatni błyszczy skutecznością – uzyskał 15 goli w 20 spotkaniach. Zaskakuje tym ligowych statystyków, którzy wcześniej prognozowali – na podstawie liczb z jego kariery i tego sezonu, że bramkę numer 895 powinien zdobyć w... przedostatnim meczu, czyli 15 kwietnia przeciw New York Islanders. Teraz wygląda na to, że uczyni to szybciej.
Owieczkin mógł przejść do historii znacznie wcześniej, ale na przełomie listopada i grudnia opuścił 16 meczów z powodu kontuzji.
Urodził się w Moskwie w 1985 roku. Jego ojciec był piłkarzem, a matka – koszykarką. On sam jednak szybko przejawiał talent do hokeja. Bił rekordy jako junior i w 2004 roku został wybrany w drafcie do NHL przez Washington Capitals, z którymi związał całą karierę w USA.
Z powodu lokautu, który wynikał ze sporu na tle płacowym, zadebiutował za oceanem dopiero w 2005 roku. Pierwsze dwa gole uzyskał 5 października 2005 przeciw Columbus Blue Jackets. W premierowym sezonie zdobył 52 bramki i został uznany Debiutantem Roku.
Statystyki wskazują, że strzela bramki niemal z każdej możliwej pozycji. Nikt tak często jak on nie trafił do pustej bramki, nikt też równie często nie zdobywał goli w liczebnej przewadze. Według agencji prasowej AP, pokonał w sumie 182 bramkarzy, a w tym sezonie na tej liście znalazło się siedem nowych nazwisk.
Trener Washington Capitals, Spencer Carbery, skomentował osiągnięcie kapitana swojej drużyny: – To był absolutny zaszczyt widzieć cię dziś wieczorem. Co za świetna robota! (brawa) Ten gol tutaj jest 894. golem w historii tej ligi. I pozwolił ci wyrównać rekord najlepszego zawodnika, jaki kiedykolwiek grał. Teraz jest ich dwóch. Pomyśleć, że wszyscy byliśmy częścią tego osiągnięcia, widząc, co osiągnąłeś w swojej karierze, „Ovi”, i będąc jego częścią dziś wieczorem. A to, że wyrównałeś ten rekord, jest zaszczytem dla wszystkich tutaj – oznajmił Carbery w szatni Waszyngtonu.
Rozgrywający 20. sezon za oceanem Owieczkin w meczu z Chicago ustanowił też nowy rekord NHL w liczbie bramek decydujących o zwycięstwie, przewyższając osiągnięcie Jaromira Jagra. Wspaniały Czech opuścił północnoamerykańską ligę ze 135 zwycięskimi golami.
W niedalekiej przyszłości „Ovi” może ustanowić nowy rekord. W bieżącym sezonie zasadniczym zespołowi Washington Capitals pozostało sześć meczów do rozegrania. Następne spotkanie Caps odbędzie się w niedzielę, 6 kwietnia, w Nowym Jorku przeciwko Islanders.
W sezonie zasadniczym 2024/25 Owieczkin strzelił 41 goli i zaliczył 27 asyst, co pozwoliło mu zdobyć 68 punktów w punktacji kanadyjskiej gol+asysta. Rosjanin umocnił swoją pozycję lidera w klasyfikacji strzelców klubu w tym sezonie, powiększając przewagę nad najbliższym rywalem Tomem Wilsonem (32 gole) do dziewięciu bramek. Białoruski napastnik Aleksiej Protas pozostaje trzecim w klasyfikacji strzelców Caps z 30 golami. W pierwszej piątce znaleźli się również Connor McMichael i Dylan Strome, którzy strzelili gole Chicago. Każdy z nich ma już na koncie po 25 bramek.
Washington Capitals zmniejszyli stratę do lidera NHL, Winnipeg Jets, do jednego punktu. Po zwycięstwie nad Chicago Waszyngton ma 107 punktów po 76 meczach, podczas gdy Winnipeg ma 108 punktów.
Najbliższymi rywalami Jets i Capitals w wyścigu o Puchar Prezydencki (nagrodę za najlepsze wyniki w sezonie zasadniczym) są kluby Konferencji Zachodniej Dallas Stars (104 punkty w 75 meczach) i Vegas Golden Knights (98 punktów w 75 meczach).
