Zmiana była zaplanowana
Przedstawiciele armii USA twierdzą, że planowane przegrupowanie wojsk w Polsce, o którym ich dowództwo poinformowało we wtorek, nie wpłynie w żadnym stopniu na wsparcie dla Ukrainy.
- Wciąż zapewniamy ten sam poziom wsparcia siłom zbrojnym Ukrainy (...) i nadal jesteśmy w Polsce - podkreśla Michael Weisman, pułkownik armii USA.
I dodaje, że baza w Jasionce była tymczasowa.
- Przeniesienie operacji, takich jak zaopatrzenie, magazynowanie i transport, do trwałych lokalizacji w innym miejscu w kraju, z bardziej trwałą infrastrukturą lepiej ułatwia te operacje - przekonuje żołnierz.
Płk Martin O'Donnell zapewnia, że ruchy, jakie następują nie wpłyną na zdolność USA ani NATO do zapewnienia Ukrainie pomocy w zakresie bezpieczeństwa. A przemieszczanie personelu i sprzętu USA w obrębie Polski zostało zaplanowane z wyprzedzeniem i odbyło się w ścisłej współpracy z sojusznikami i partnerami oraz NATO.
Płk Laase: Wyjątkowa gościnność w Jasionce
Amerykanie kolejny raz przypominają, że podjęta decyzja jest również konsekwencją przejęcia przez NATO (w styczniu 2025 r.) dowodzenia i kontroli nad obroną powietrzną w Jasionce od Stanów Zjednoczonych.
W kilku przypadkach, określone zadania w zakresie sprzętu dostarczonego przez Stany Zjednoczone – przeniesione do Jasionki w celu zapewnienia pomocy konserwacyjnej siłom zbrojnym Ukrainy – są obecnie realizowane przez ukraińskich żołnierzy na Ukrainie, już bez pomocy Amerykanów.
- Lotnisko Jasionka i jego okolice były doskonałą strategiczną lokalizacją dla USA i ich sojuszników, którzy wspierali Ukrainę przez ostatnie trzy lata, dzięki wyjątkowej gościnności naszego polskiego sojusznika wojskowego i cywilnego - mówi pułkownik William Laase, zastępca dyrektora ds. logistyki w armii USA w Europie i Afryce. - Jednak przechodzimy do innych, bardziej stałych baz operacyjnych w Polsce, które są w stanie lepiej sprostać potrzebom Ukrainy i mają infrastrukturę, która wspiera nasze własne działania - argumentuje.