Amerykańska potęga morska jest przygotowana do odparcia ataku Iranu

Kazimierz Sikorski
BRIAN WILBUR/AFP/East News
Brytyjczycy narzekają, że mają mało okrętów wojennych na Bliskim Wschodzie. W razie potrzeby mogą liczyć na Amerykanów.

Po ostatnim incydencie tankowca z irańskimi kutrami bojowymi brytyjskie statki handlowe w pobliżu Cieśniny Ormuz obowiązuje podwyższony stan alarmowy.

Oznacza to, że kolejne incydenty są niestety nieuchronne. Teheran bowiem nawet nie kryje, że może przejąć brytyjskie tankowce w odwecie za zatrzymanie w ubiegłym tygodniu przez Brytyjczyków irańskiego supertankowca. Ten ostatni, zdaniem amerykańskich służb, miał szmuglować ropę naftową do Syrii, łamiąc tym samym międzynarodowe sankcje nałożone na ten kraj.

Ostatnia irańska próba przechwycenia brytyjskiego tankowca British Heritage nie powiodła się. Fregata HMS Montrose nie musiała używać swoich dział, wystarczyło dowódcom trzech irańskich kutrów ostrzeżenie wysłane przez megafon.

Penny Mordaunt, brytyjska sekretarz obrony mówi, że jest zaniepokojona ostatnimi działaniami Iranu, ale podkreśla, że Wielka Brytania chce zmniejszyć eskalację napięć. Natomiast szef brytyjskiej dyplomacji, Jeremy Hunt, powiedział, że Londyn Brytania monitoruje wydarzenia „bardzo, bardzo ostrożnie”.

Z kolei wojskowi apelują o przyspieszenie budowy nowej fregaty. Lord West of Spithead mówi, że Wielka Brytania ma dziś za mało takich jednostek i ostrzega, że czyni to ten kraj mniej bezpiecznym w sytuacji, w której wybuch konfliktów się stale zwiększa. Tymczasem każdego dnia w Zatoce Ormuz znajduje się średnio 30 dużych statków pod banderą brytyjską, z czego jedna czwarta to tankowce.

W porównaniu z USA, brytyjska obecność marynarki wojennej w Zatoce jest bardzo skromna. To tylko sześć okrętów stacjonujących w Bahrajnie: wspomniana fregata HMS Montrose, cztery stawiacze min oraz jednostka wsparcia tankowców.

Na szczęście w razie zagrożenia Brytyjczycy mogliby liczyć na pomoc Stanów Zjednoczonych. Siła militarna tego kraju w regionie jest potężna. To piąta amerykańska flota z siedzibą w Bahrajnie, główna baza amerykańskiego dowództwa jest w Katarze i obejmuje zasięgiem 16 krajów, w tym Irak, Afganistan i Syrię.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Okiem Kielara odc. 14

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

Liczba amerykańskich samolotów myśliwskich i bombowców w regionie stale rośnie. W al-Dhafra w Zjednoczonych Emiratach Arabskich są 42 amerykańskie maszyny: 12 myśliwców F-35A Lightning II; 18 F-15E Strike Eagles; i 12 F-15C. US Marines mają sześć Harrierów AV-8B w al-Dhafra, a cztery bombowce strategiczne B-52H są w al-Udeid w Katarze.

Do tego dochodzi jeszcze lotniskowiec USS Abraham Lincoln z 60 samolotami na pokładzie i desantowiec USS Kearsarge z sześcioma maszynami typu AV-8B.

Zdaniem specjalistów irańskie jednostki morskie stanowią zagrożenie wyłącznie dla statków handlowych operujących w tym rejonie. Nie są one groźne dla brytyjskiej, tym bardziej amerykańskiej marynarki wojennej.esantowy USS Kearsarge ma sześć błotniaków AV-8B.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl