Stanowczość pomimo świetnej formy
Amerykanka Danielle Collins w Miami odnotowała pięć zwycięstw z rzędu w turniejach cyklu WTA, co zdarzyło jej się po raz pierwszy od 2022 roku. Podczas konferencji prasowej po wygranej w ćwierćfinale z rozstawioną z numerem 23 Francuzką Caroline Garcią 6:3, 6:2 została zapytana, czy seria dobrych wyników może skłonić ją do ponownego przemyślenia swojej decyzji o zakończeniu występów na korcie.
– To bardzo osobista sytuacja i mój personalny wybór. Chodzi o coś więcej niż tylko tenis i moją karierę. Lubię swoją pracę. Świetnie się bawię. Uwielbiam tu przyjeżdżać i rywalizować, ale to naprawdę ważna decyzja życiowa i powinno to być całkiem zrozumiałe
– podkreśliła 30-letnia reprezentantka USA.
Powodem problemy zdrowotne?
W 2019 roku zawodniczka zdradziła, że zdiagnozowano u niej reumatoidalne zapalenie stawów. Teraz zdecydowała się na rozbrat z tenisem, by skupić się na założeniu rodziny.
– Żyję z przewlekłą chorobą zapalną, która wpływa na zdolność zajścia w ciążę
– przyznała Collins, która w 2022 roku dotarła do finału wielkoszlemowego Australian Open. Obecnie jest klasyfikowana na 53. miejscu w rankingu WTA.
Podczas konferencji prasowej zwróciła uwagę, że często musi się tłumaczyć ze swojej decyzji.
– Uważam to za bardzo interesujące, ponieważ miałam wrażenie, że kiedy ogłaszałam plan przejścia na emeryturę, wszyscy mi gratulowali i byli bardzo podekscytowani. Z drugiej strony jednak czuję, że musiałam często uzasadniać swoją decyzję. Myślę, że gdybym była facetem, prawdopodobnie nie musiałabym tak bardzo się tłumaczyć
– powiedziała Amerykanka.
W półfinale w Miami Collins zmierzy się z Rosjanką Jekateriną Aleksandrową, która w 1/8 finału wyeliminowała liderkę światowego rankingu Igę Świątek.
(PAP)
