- Ile bierzesz za numer? - takie pytanie paść miało ze strony Andrzeja Gwiazdy do jednej z działaczek Komitetu Obrony Demokracji pikietującej pod gdańską halą, gdzie we wrześniu 2018 roku odbywała się konwencja Prawa i Sprawiedliwości.
Rok po proteście, na którym skandowano hasła „Konstytucja!” i „Lech Wałęsa!”, uczestnicy incydentu spotkali się we wtorek przed sądem bowiem kobieta zdecydowała się na pozew cywilny żądając przeprosin i wpłaty 3 tysięcy złotych na wsparcie Fundacji Instytutu Lecha Wałęsy.
- Chodzi tutaj o godność. Przede wszystkim moją, ale też kobiet, która już wielokrotnie w trakcie trwania rządów PiS-u jest naruszana. Staram się konsekwentnie też pokazywać drogę innym kobietom, żeby się nie bały, żeby broniły swojej czci, honoru. Tylko w ten sposób możemy walczyć – przekonywała w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” przed salą rozpraw działaczka Komitetu Obrony Demokracji, Sława (prosiła o nieujawnianie nazwiska).
Zupełnie inaczej sytuację przedstawiał Andrzej Gwiazda, który tłumaczył, że słowa „numer” użył nie w seksualnym, a politycznym kontekście. Wskazywał na kolokwialne znaczenie określeń „wyciąć komuś numer” i przekonywał, że właśnie o cenę zapłaconą za protest przez przeciwników politycznych pytał. Z kolei na pytanie, czy jego wypowiedź można było zinterpretować, jako wypowiedzianą w kontekście seksualnym, odparł:
- Przy dużym nakładzie wysiłku wszystko można odebrać. Mamy już potwierdzone, że takie demonstracje są płatne, że marsze równości, gdzie uczestnicy dostają przejazd i dietę, no i fajnie – całą Polskę zwiedzają za darmo i jeszcze na obiad.
Zastrzegł też: - Demonstracja jest demonstracją, tylko że tutaj oni nie mieli przed kim demonstrować bo była to konwencja PiS-u. Jeżeli by szli ulicą czy nawet na skwerze robili taką pikietę i skandowali swoje hasła, jakie tam im się podoba to jest okej, to jest w ramach demokracji, ale jeśli przychodzą komuś pod okna czy pod drzwi i się wydzierają już wszystko jedno co i jeżeli używają syren to już nie jest demokracja tylko agresja.
Sława tłumaczyła, że oczekuje przeprosin i przyznania się do winy bo tłumaczenia Andrzeja Gwiazdy jej nie przekonują: - Na początku były obraźliwe gesty, pukanie się w czoło, pokazywanie gestu Kozakiewicza, środkowego palca, więc pan Gwiazda dokładnie wiedział co robi. Teraz próbuje się po prostu bronić.
Sędzia Beata Grygiel-Stelina najpierw zwaśnionym stronom dała 10-minutową przerwę na dyskusję i ewentualne zawarcie ugody. Dopiero, kiedy Andrzej Gwiazda i reprezentujący Sławę adwokat Paweł Zieliński już po kilku minutach wrócili na salę oświadczając, że nie udało im się dojść do porozumienia, skierowała sprawę do mediatora. Jeśli postępowanie mediacyjne nie powiedzie się, czeka nas „tradycyjny” proces z zeznaniami świadków i analizą materiału dowodowego.
WYBORY PARLAMENTARNE 2019 - SONDAŻ, WYNIKI, FREKWENCJA
- Wyniki wyborów parlamentarnych 2019. Sondaż exit poll!
- Wyniki wyborów exit poll w województwie pomorskim
- Wybory parlamentarne w social mediach! [komentarze, opinie]
- Zobacz, jak głosowali znani Pomorzanie [ZDJĘCIA]
- Emocje w wieczór wyborczy w pomorskich sztabach. Wideo
- Wybory Parlamentarne 2019. Frekwencja na Pomorzu
Wybory 2019. To oni zdobyli najwięcej głosów w wyborach na P...
Wybory parlamentarne 2019 na Pomorzu. Jak głosowano w powiat...
