Antoni Piechniczek o wyborze selekcjonera: Michniewicz z kadrą muszą być w Moskwie jak komandosi
Jak pan ocenia wybór Czesława Michniewicza na selekcjonera reprezentacji?
Jako były trener kadry oraz człowiek, który później dwukrotnie brał udział w wyborach selekcjonera nawołuję przede wszystkim do uszanowania decyzji zarządu PZPN. Można było mieć swoich faworytów i nie ukrywam, że moim faworytem był Adam Nawałka, którego ostatecznie niezbyt ładnie potraktowano, ale takie to już prawo wybierającego - w tym wypadku prezesa Cezarego Kuleszy. Wszyscy kibicujemy reprezentacji Polski, więc musimy przynajmniej na początku kadencji, obdarzyć Michniewicza zaufaniem i życzyć mu w pracy z kadrą powodzenia.
Jak wypadł nowy szkoleniowiec na swojej pierwszej konferencji prasowej?
Na początku było dość ostro, ale prezes Kulesza i trener Michniewicz poradzili sobie z niewygodnym tematem korupcji i ucięli temat skupiając się na reprezentacji i jej przygotowaniach do meczu z Rosją. Ta merytoryczna część dyskusji bardzo mi się podobała i porównując jego wystąpienie z konferencjami Paulo Sousy, to Michniewicz był dużo bardziej konkretny odpowiadając na pytania o taktykę naszej kadry i system gry Rosjan. Portugalczyk był mistrzem autokreacji, a później widzieliśmy jak to wszystko wyglądało na boisku, natomiast tutaj były propozycje konkretnych rozwiązań przekazywanych tak, by nie zdradzać za wiele Rosjanom.
Czesław Michniewicz nowym trenerem reprezentacji Polski MEMY...
Nie sądzi pan, że wybory selekcjonera trwały jednak zdecydowanie za długo?
Michniewicz mówił, że te 52 dni do meczu mu wystarczą, ale przecież nie mógł powiedzieć inaczej. Na pewno jednak za dużo czasu zmarnowaliśmy na te dyskusje i o tyle mniej będzie miał go trener na przygotowanie kadry do najważniejszego spotkania o awans na MŚ.
Selekcjoner wybiera się teraz w objazd po Europie, by spotkać się z naszymi największymi gwiazdami...
Czasu na zgrupowaniu będzie miał niewiele, bo raptem 2-3 treningi, więc stara się maksymalnie wykorzystać okres przed jego rozpoczęciem. Teraz może przez kilka godzin porozmawiać z zawodnikami i wytłumaczyć im swoją wizję gry. Powinien ich przekonać, żeby w kilku swoich najbliższych meczach ligowych zachowali się w pewnych sytuacjach tak jak on tego od nich będzie wymagał w kadrze. Niezwykle ważne będzie też przygotowanie motoryczne. Wiadomo, że ci którzy grają regularnie są w gazie, ale nie wszyscy nasi kadrowicze występują za granicą w podstawowych składach, a oni też muszą być gotowi na 100 procent do walki.
Polacy mimo obecności Roberta Lewandowskiego raczej nie będą faworytem pojedynku w Moskwie.
Dla Rosjan będzie to bardzo prestiżowy pojedynek. Miliony rosyjskich kibiców będzie domagało się od Sbornej zwycięstwa nad Polakami, którzy nie mają tam zbyt wysokich notowań. To dlatego mówiłem, że mecz w Moskwie to będzie misja dla komandosów. 24 marca nasza kadra musi być właśnie jak ci najlepsi komandosi cechujący się determinacją i odwagą w boju na wrogim terytorium. Musimy być przygotowani na różne niespodzianki ze strony gospodarzy i ostre wejścia Rosjan, którzy będą pewnie chcieli od początku zniechęcić do gry Lewandowskiego. My musimy mieć na taką ewentualność gotowy plan A, B czy C i nie tylko nie przestraszyć się rywala, ale pokonać go sprytem i sposobem.
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
