Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski został pozwany przez kanclerza kurii diecezji tarnowskiej za tekst opisujący dramat chłopca molestowanego przez ks. Stanisława P. Na działalność duszpasterza w czasie, kiedy był on wikarym w jednej z tamtejszych parafii poskarżyła się w 2009 i 2010 r. do kurii jedna z ofiar. Później o przypadkach molestowania niepełnoletnich chłopców donosiły także inne osoby.
- Sprawę bardzo dobrze znał abp Stanisław Budzik, który był kolegą ks. Stanisława P. z posługi w tej samej diecezji. To nie była dla niego osoba anonimowa - mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Ks. Isakowicz-Zaleski przypomina, że od 2004 r. dzisiejszy metropolita lubelski był biskupem pomocniczym w diecezji tarnowskiej, w której odpowiadał za sprawy personalne.
- Musiał wiedzieć o aktywności ks. P, bo w tym czasie do kurii napływały listy od ofiar ks. P., w których donosiły one o przykładach molestowania – dodaje ks. Isakowicz-Zaleski.
Pozwany ksiądz planuje zwrócić się do sądu o powołanie abp. Stanisława Budzika na świadka w swoje sprawie.
- Chcę, żeby powiedział jak wyglądało to ze strony diecezji. Dlaczego ks. P. nie został odsunięty od pracy z młodzieżą? Dlaczego zaniechano działań, żeby uchronić ofiary? - pyta ks. Isaowicz-Zaleski.
- Ksiądz arcybiskup, jeśli zostanie wezwany, stawi się oczywiście przed sądem i odpowie na wszystkie pytania zgodnie ze swoją wiedzą i sumieniem – informuje ks. Adam Jaszcz, rzecznik metropolity lubelskiego.
- Procedura sądowa daje możliwość dojścia do prawdy, na czym przecież zależy ks. Isakowiczowi-Zaleskiemu. Dowiemy się, czy miały miejsce zaniedbania ze strony kurii, czy też ks. Isakowicz-Zaleski formułuje krzywdzące przypuszczenia wobec innych osób. Przed sądem nie wystarczą opinie publicystyczne, trzeba przedstawić dowody – dodaje ksiądz rzecznik.
Ks. Adam Jaszcz zastrzega, że abp Budzik pełnił zadania biskupa pomocniczego w latach 2004-2007, po czym został wybrany sekretarzem Konferencji Episkopatu Polski.
- Został zwolniony przez papieża z obowiązków biskupa pomocniczego na czas trwania urzędu i przeniósł się do Warszawy, a po czterech latach do Lublina. Podczas sprawowania obowiązków biskupa pomocniczego w Tarnowie sprawy personalne nie należały do jego kompetencji. Publiczne stawianie z góry tezy, że o czymś „na pewno wiedział” i w domyśle „zamilczał”, jest bezpodstawne i krzywdzące – argumentuje ksiądz rzecznik.
- Ponad 70 wniosków o ukaranie. Policyjny bilans protestu w centrum Lublina
- „Bierzemy pod uwagę czerwiec". Lubelscy maturzyści głowią się, co ze studniówką
- Jesień w Ogrodzie Saskim w Lublinie. Zobacz zdjęcia
- Nie tylko Lipowa i Majdanek. Zobacz zdjęcia z mniej znanych lubelskich cmentarzy
- Cmentarze znów otwarte. Spacer po nekropolii przy Lipowej
- Najtańsze domy do kupienia w regonie. Te nieruchomości kupisz za mniej niż 100 tys.
