„Niezniszczalny” most
Most miał być swoistą „twierdzą” szczelnie chronioną „z ziemi, wody, powietrze i kosmosu”. Wystarczyła jednak jedna ciężarówka wypełniona ładunkiem wybuchowym, która nie dość, że niepostrzeżenie prześliznęła się przez rosyjskie kontrole, to jeszcze eksplodowała w momencie przejazdu pociągu z paliwem, by newralgiczna dla Krymu instalacja legła w gruzach.
„Możemy już dziś być pewni, że pożar mostu krymskiego, do którego doszło w wyniku eksplozji, znacznie pogorszy zaopatrzenie wojsk rosyjskich na froncie południowym. Codziennie przez most nad Cieśniną Kerczeńską przejeżdżało 40 tysięcy (!) samochodów ciężarowych i osobowych. To potężny cios w rosyjskie zdolności ofensywne, (…) przepływ wojsk i sprzętu przez most zostanie wstrzymany co najmniej do końca października. Tak twierdzi m.in. ukraiński ekspert wojskowy, kandydat nauk wojskowych Ihor Romanenko. Na Krym przez most Kercz Rosja transportowała główne zasoby ludzkie i broń. Jeszcze bardziej stanowczy jest Ołeksandr Musienko, który mówi wprost, że eksplozja na moście będzie »kluczem do deokupacji południowej Ukrainy w ogóle, w tym okupowanego Krymu«”
– pisze Sztejer.
Kolejna szansa dla Ukraińców
Wysadzenie mostu może być również próbą odwrócenia uwagi Rosjan na innych odcinkach frontu – uważa cytowany przez Sztejera Mick Ryan, emerytowany generał armii australijskiej i ekspert ds. wojskowości. Jakkolwiek dostawy na Krym nie zostaną przerwane, to zmienią się ich trasy, a kluczowe dla Rosjan stanie się utrzymanie Melitopola.
„Jeśli ruch wojsk rosyjskich rozpocznie się teraz na południu, może ujawnić ich słabe punkty, a Ukraińcy dostrzegą nowe możliwości i będą skutecznie niszczyć wszystko co się rusza”
– pisze Sztejer, powołując się na Ryana.
„Bez wątpienia uszkodzenie mostu krymskiego już stało się »arcydziełem tajnego sabotażu« i trafi do podręczników nt. operacji specjalnych na całym świecie”
– kończy swój artykuł Marek Sztejer.
