Arka Gdynia w meczu z Legią Warszawa może zaskoczyć wielu. Do stolicy jedzie po trofeum

Szymon Szadurski
Fot. Przemysław Świderski
Takiego scenariusza mało kto się spodziewał, a na piłkarzy trenera Leszka Ojrzyńskiego, powtarzających, że zamierzają drugi rok z rzędu triumfować na PGE Narodowym w Warszawie, wielu ekspertów patrzyło z przymrużeniem oka. Jednak już w środę o godz. 16 zapowiedzi te mogą stać się faktem.

Arka zmierzy się z warszawską Legią i faworytem tego pojedynku z pewnością nie będzie. Trzeba jednak pamiętać, że w podobnej roli, czyli zespołu wskazywanego jako outsider, występowała także przed rokiem przy okazji finału Pucharu Polski z Lechem. Wtedy gdynianie zagrali ofiarnie, mieli też mnóstwo szczęścia i ostatecznie złamali „Kolejorza” w dogrywce.

Piłkarze, trener i kibice wierzą, że podobnie może być już w nadchodzącą środę. Tym bardziej, że Legia to nie jest zespół, przed którym żółto-niebiescy muszą drżeć. Wiadomo, „Wojskowi” mają lepszy skład, kilka razy większy budżet, a wysokość kontraktów ich zawodników jest nieporównywalna do tych, jakie są wypłacane w Gdyni. Znamienny jest także fakt, że Mateusz Szwoch, niechciany w Legii i wypożyczony z tej drużyny do Gdyni, w żółto-niebieskich barwach kreowany jest na lidera drużyny.

Jednak same pieniądze na boisku nie grają, co Arka w starciach z Legią już w tym sezonie udowodniła. Najpierw już na samym jego początku sensacyjnie pokonała „Wojskowych” po rzutach karnych na ich terenie przy ul. Łazienkowskiej 3 w meczu o Superpuchar Polski. Kilka tygodni temu sprawiła kolejną niespodziankę, po dobrej grze zwyciężając u siebie 1:0 mistrzów Polski w ekstraklasie.

- My w spotkaniu z zespołem z Warszawy za faworyta uchodzić nie możemy, jednak zrobimy wszystko, aby z nimi powalczyć - mówi Mateusz Szwoch. - Presja jest duża, ale ciąży także na nich. Marzymy o obronie pucharu. Jeśli mamy tego dokonać, musimy wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Wiele będzie też zależało od tego, na jakim poziomie zagra Legia i czy pozwoli sobie na jakieś błędy.

Magazyn Gol24: Kadra pod lupą, przed meczem z Mołdawią

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Do Warszawy na sektor wyznaczony dla fanów Arki wybiera się grupa 10,5 tysiąca kibiców. Wiadomo jednak, że realnie będzie ich więcej, bowiem niektórzy kupili wejściówki z puli nieprzeznaczonej dla klubu, lecz za pośrednictwem portalu Łączy Nas Piłka. Ale Legia także pod względem liczby fanów będzie miała nad Arką przewagę. Ocenia się, że kibiców w koszulkach z „Elką” na piersi zasiąść może na PGE Narodowym nawet 30 tysięcy.

TOP Sportowy24: Angielskie WAGs zapłacą za mundial?

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kot
Nawet gdyby zdobyli Puchar Polski(co mozna rozpatrywac w kategoriach utopii),to nie przykryje faktu,ze klub ten jest skandalicznie i po amatorsku prowadzony.Pertkiewicz ,Kleindienst i ten smieszny niby-wlasciciel,ktory klubowi nic nie dal i nic nie da musza zostac natychmiast zostac usunieci z Arki,dla dobra klubu i Gdyni.NATYCHMIAST!!!!!
P
Pacio
Ty chyba Zapomniales szybko 0:5 Korona
G
GregoryT
Mam nadzieję że Arka dostanie baty za te oddawanie meczy w Ekstraklapie.
Aby dostali 1:5 - ostatnio lubią takie wyniki amatorzy z Gdyni.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Burze, deszcze, wiatr. Groźnie może być w całym kraju

Burze, deszcze, wiatr. Groźnie może być w całym kraju

Czy kłótnia Muska z Trumpem zniweczy lot Polaka w kosmos?

Czy kłótnia Muska z Trumpem zniweczy lot Polaka w kosmos?

Wróć na i.pl Portal i.pl