ŁKS po blisko trzech tygodniach pracy w tureckim Side wraca dziś (tj. w sobotę) do kraju.
- Ciężko pracowaliśmy w trakcie przerwy w rozgrywkach, na zajęciach każdy dawał z siebie „maksa”. Skupiliśmy się między innymi na elementach, które najbardziej szwankowały w rundzie jesiennej. Boisko pokaże, czy zdołaliśmy wyeliminować błędy. Wydaje mi się, że się to udało – stwierdził Arkadiusz Malarz, który decyzją kolegów z drużyny został wybrany nowym kapitanem.
- To duże wyróżnienie. Mam nadzieję, że nie zawiodę i wywiąże się ze swoich obowiązków. Musimy godnie reprezentować barwy tego klubu – powiedział golkiper, który tę samą funkcję pełnił wcześniej i w GKS Bełchatów, i w Legii Warszawa. I to właśnie z drużyną ze stolicy wznowią ełkaesiacy w niedzielę 9 lutego rozgrywki ligowe.
- Nikogo z nas nie trzeba dodatkowo motywować na mecz z Legią, bo każdy na pewno będzie i tak dostatecznie zmotywowany. Nie możemy się doczekać tego pierwszego spotkania. Pełni wiary i nadziei jedziemy na Łazienkowską, nie po to by „odbębnić” mecz, ale by przywieźć do Łodzi punkty – zapowiada Arkadiusz Malarz.
W barwach najbliższego rywala łodzian zawodnik rozegrał 104 ligowe spotkania, zdobył trzy mistrzostwa Polski i jeden krajowy puchar. Teraz natomiast zamierza pokrzyżować plany swojemu byłemu pracodawcy.
W stolicy piłkarze nie będą sami. Beniaminek może liczyć na doping ok. 1800 swoich kibiców, którzy błyskawicznie wykupili wszystkie przysługujące im wejściówki.
- Wiara naszych kibiców jest niesamowita. Pomimo tego, że zajmujemy ostatnie miejsce w tabeli nadal są z nami. Gramy dla nich i chcemy za to wsparcie podziękować zdobywaniem punktów, tak aby fani byli z nas w końcu dumni – powiedział bramkarz.
Źr. lkslodz.pl / ŁKSTV
