Po raz pierwszy amerykańscy wojskowi uznali, że piloci marynarki wojennej USA spotkali się w powietrzu z …. UFO!
Choć ich materiały filmowe uznano za prawdziwe, to nadal nie wiadomo, kogo tak naprawdę w przestworzach spotkali. -Obiekty widoczne w trzech klipach odtajnionego materiału wojskowego to „niezidentyfikowane zjawiska lotnicze - potwierdził stacji CNN rzecznik marynarki wojennej Joe Gradisher.
Klipy, wydane między grudniem 2017 r. a marcem 2018 r. pokazywały niezwykle szybko poruszające się, podłużne obiekty uchwycone przez czujniki podczerwieni. Piloci raportowali o tajemniczych spotkaniach swoim przełożonym, ci jednak nie traktowali ich poważnie. Ostatecznie, po analizie nagrań nie było wątpliwości: to „niezidentyfikowane obiekty latające”, innymi słowo, to UFO!
Kiedy opadły wątpliwości, dowództwo zachęcało kolejnych pilotów do rejestrowania tego typu obiektów, gdyż mogły one stanowić zagrożenie dla ich bezpieczeństwa. O tych nagraniach pisała wcześniej amerykańska prasa.
„The New York Times” rozmawiał m. in. z byłem sierżantem Ryanem Gravesem, doświadczonym pilotem F/A-18E/F Super Hornet. Opowiadał on o dziwnych stożkowatych obiektach poruszające się w kierunku przeciwnym do wiatru od lata 2014 do marca 2015 na dużych wysokościach nad wieloma rejonami Kalifornii.
Zdaniem Gravesa i innych pilotów obiekty nie miały silnika, choć poruszały się na wysokości ponad 9 km z ponaddźwiękową prędkością. I to niemal przez cały dzień, czego nie mógł zrobić normalny samolot.
Graves informował o tych „spotkaniach” Kongres i Pentagon. Niektóre z nich zostały nagrane. Na jednym z filmów słychać pilota. –Co to jest? Spójrz, jak leci!.
Piloci mówili, że obiekty pędziły z prędkością ponaddźwiękową, by nagle zatrzymywać się. Na innych filmach z 2015 roku słychać:
-To jakiś cholerny dron, stary” - mówi pilot do swojego kolegi.
„Mój Boże! Wszyscy lecą pod wiatr”.
„Spójrz na to, stary!”