- Od początku sezonu pracujemy z jedną myślą w głowach - mówi Artiom Karaliok z Barlinek Industrii Kielce
Rok temu kieleccy szczypiorniści przegrali finał Ligi Mistrzów z Barcą po rzutach karnych. W czwartek, 11 maja, wyjazdowym meczem z Telekomem Veszprem, rozpoczynają walkę o to, by wrócić do Kolonii i stanąć przed szansą rewanżu.
- Od 1 sierpnia, kiedy zaczęliśmy przygotowania do sezonu, każdy pracował z myślą, żeby wrócić tam, gdzie byliśmy i gdzie nie udało nam się wygrać. Bardzo ciężko jest mieć przez cały sezon w głowie myśl, że teraz musimy wygrać Ligę Mistrzów. Trzeba robić krok po kroku. Mieliśmy bardzo ciężką grupę. Zawsze walczymy o to, żeby w grupie zająć pierwsze lub drugie miejsce, żeby w ćwierćfinale mieć łatwiejszego rywala. W tym sezonie byliśmy drudzy, a trafiliśmy na tak mocną ekipę jak Veszprem, jednego z najmocniejszych, na jakich mogliśmy trafić. Ale jeśli chcemy być w Final Four i chcemy wygrać Ligę Mistrzów, to nie ma wyjścia, musimy wygrać ten dwumecz – mówi Artiom Karaliok, białoruski obrotowy mistrzów Polski.
Jakie zdaniem „Arcziego” czynniki będą decydujące w walce z tak wymagającym rywalem, jak Telekom?
- Fizycznie jesteśmy przygotowani bardzo dobrze, dużo biegaliśmy, ćwiczyliśmy. Dużą różnicę robią bramkarze i od ich formy będzie dużo zależało. Veszprem ma dwóch świetnych bramkarzy, my też. Poza nimi dla mnie dwójka zawodników jest najbardziej niebezpieczna. Pierwszy to Rasmus Lauge, który w ostatnim czasie gra na bardzo wysokim poziomie. Na mistrzostwach świata niewiele grał w pierwszych siedmiu meczach, a w finale wyszedł i rzucił 11 bramek. To pokazuje, że w każdej chwili jest bardzo groźny i musimy na niego uważać. Drugi to oczywiście „Ned” (Nedim Remili – przyp. red.), który grał u nas przez pół sezonu i będzie wiedział, co my gramy. Dla mnie to jeden z najlepszych prawych rozgrywających na świecie, potrafi pokazać się też z bardzo fajnej strony na środku rozegrania. To takie prawe rozegranie z mózgiem środkowego. W ostatnich dwóch sezonach ma bardzo dużo asyst, pokazywał to w Kielcach, i w reprezentacji Francji, i teraz pokazuje w Veszprem. Musimy z nim grać bardzo twardo, żeby mu nie dać ani sekundy na pomyślenie i podjęcie decyzji – mówi Karaliok.
- To co się działo wokół klubu to był większy problem raczej dla dziennikarzy, którzy za każdym razem pytali nas, co myślimy na ten temat. Nie mogliśmy w tej sytuacji nic zrobić. Mogliśmy tylko coraz lepiej grać, żeby zespół prezentował się jak najkorzystniej – komentuje 27-latek to, co ostatnio działo się wokół kieleckiego klubu.
GDZIE SĄ CHŁOPCY Z TAMTYCH LAT, CZYLI CO DZIŚ ROBIĄ BYŁE GWIAZDY VIVE KIELCE [ZDJĘCIA]

POLECAMY RÓWNIEŻ:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
Autor jest również na Twitterze Follow@Pawel_Kotwica |
Obserwuj Handball Echo na Twitterze Follow@Handball_Echo |
Obserwuj Sport Echo Dnia na Twitterze Follow@Sport_Echo_Dnia |