Niech o stawce meczu zaświadczy fakt, że pierwszy celny strzał został oddany dopiero w 82 minucie. Po nim zarysowała się przewaga Australii, ale dwie kolejne próby okazały się minimalnie niecelne - więc sędzia zaordynował dogrywkę, w której też zabrakło konkretów. W 107 minucie bliskie szczęścia było Peru, kiedy Edison Flores obił słupek.
Tuż przed konkursem jedenastek selekcjoner Australii Graham Arnold zaryzykował i zmienił bramkarza. Wpuszczony na murawę 33-letni Andrew Redmayne z FC Sydney postanowił tańczyć między słupkami jak Jerzy Dudek podczas finału z Milanem. Wygibasy brodacza przyniosły pierwszy efekt w trzeciej serii, kiedy rywal trafił w słupek. Do tego momentu prowadziło Peru, bo Martin Boyle tak jak Luis Advincula zepsuł swoją próbę.
Wreszcie w szóstej serii skaczący na linii Redmayne zatriumfował po raz drugi, broniąc uderzenie Alexa Valery. Dzięki niemu i trenerowi Australia po raz piąty z rzędu a szósty w historii weźmie udział w najważniejszym turnieju.

Australia trafi do grupy D z Francją, Danią i Tunezją. Turniej rozpocznie 22 listopada od meczu z mistrzami świata. Potencjalnie może spotkać się z Polską w 1/8 finału, jeśli my wygramy swoją grupę, a ona zajmie drugie miejsce - albo na odwrót; jeśli Australia wygra grupę, a my awansujemy z drugiego miejsca.
Jutro poznamy drużynę, która uzupełni stawkę Mundialu. Na stadionie w Dosze dojdzie do barażu między Kostaryką a Nową Zelandią. Zwycięzca zagra w grupie E z Hiszpanią, Niemcami oraz Japonią.
Australia - Peru 0:0, 5:4 k.
Żółte kartki: Atkinson - Flores
Sędziował: Slavko Vincić (Słowenia)
Spotkanie rozegrano na neutralnym terenie, w katarskim Al Rayyan
Australia: Ryan (120' Redmayne) - Rowles, Wright, Atkinson (91' Karacic), Behich (120' Goodwin) - Mooy, Boyle, Hrustic, Irvine, Leckie (87' Maclaren) - Duke (69' Mabil).
Peru: Gallese - Advincula, Callens, Zambrano, Trauco - Tapia, Carrillo (65' Flores), Pena (80' Aquino), Gonzales, Cueva (116' Valera) - Lapadula.
Żurkowski od początku? Przewidywany skład Polski na rewanż z Belgią
