Mężczyzna wywołał awanturę na pokładzie samolotu.
- Członkowie załogi prosili o zajęcie miejsca i zapięcie pasów bezpieczeństwa, ale 38-latek w ogóle nie chciał wykonywać poleceń stewardess, a nawet kapitana, który również musiał interweniować podczas lotu. O godz. 00.15 kapitan poinformował nas o fakcie, że na pokładzie samolotu znajduje się pasażer, który stanowi zagrożenie dla innych podróżnych - mówi kapitan Rafał Potocki, rzecznik prasowy Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.
O godz. 00.30, po wylądowaniu samolotu na lotnisku Wrocław-Strachowice, na jego pokład weszli funkcjonariusze wrocławskiej straży granicznej z zespołu interwencji specjalnych. Mężczyzna (mieszkaniec powiatu kłodzkiego) został wyprowadzony w kajdankach. Funkcjonariusze nie wyczuli od podejrzanego woni alkoholu, 38-latek nie został więc przebadany alkomatem. Mężczyzna został zaprowadzony do jednego z pomieszczeń służbowych i tam po rozmowie z funkcjonariuszami ukarano go mandatem w wysokości 500 złotych za naruszenie przepisów ustawy dotyczącej prawa lotniczego.
- Mężczyzna mógł mandatu nie przyjąć, wtedy sprawa skierowana zostałaby do sądu - dodaje kapitan Rafał Potocki.