W niedzielę w wielu miastach Polski odbyły się manifestacje opozycji pod hasłem "My zostajemy w UE". Była to odpowiedź na czwartkowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził wyższość prawa krajowego nad unijnym. Jak protesty te skomentowali politycy PiS?
Niedzielne demonstracje skomentował m.in. Jacek Sasin. "Jesteśmy i będziemy członkami UE. Realizacja interesów innych państw to nie europejskość, tylko uległość. Polacy to wiedzą" - czytamy we wpisie w mediach społecznościowych. "Polexit to wymysł słabej opozycji, która nie ma żadnych innych pomysłów. Jedyne co im pozostaje to straszenie Polaków własnymi urojeniami" - dodał wicepremier.
"Słucham Tuska. Ileż on bzdur opowiada. Nie pamięta jak mu Lis w TVP sto lat śpiewał. Bajka Tuska o Polexicie. Całe wystąpienie oparte na fałszywych tezach. Żenada" - napisał na twitterze senator Stanisław Karczewski.
"P. Tusk złożył hołd na Placu Zamkowym w Warszawie, wyrażając swoją poddańczą mentalność wobec Brukseli. Dla nas Polska będzie zawsze na pierwszym miejscu" - napisał na twitterze minister Michał Wójcik.
"Przemawiająca Marta L., Donald Tusk - żadnego argumentu, agresja i propaganda. Czy prof. Zoll i Rzepliński myśleli o #Polexit ? Opozycja wie, że nie ma argumentów więc wybiera populizm" - podsumował protest w Warszawie sekretarz stanu w ministerstwie klimatu i środowiska Jacek Ozdoba.
"To samo chciejstwo co przy demonstracjach KOD-u z Kijowskim na czele. Ta sama egzaltacja i zapowiedzi końca PIS ze strony tych samych dziennikarzy. Tymczasem to, że PIS chce wyprowadzić Polskę z UE jest taką samą prawdą jak to, że Kijowski razem z Tuskiem walczą o demokracje" - skomentował europoseł Joachim Brudziński.
