– Dzisiaj w Brukseli na Radzie Europejskiej poruszane były bardzo ważne sprawy dla Polski. Zaczęliśmy od spotkania z sekretarzem generalnym ONZ António Guterresem i tam pojawił się bardzo ważny głos Polski dotyczący porwanych ukraińskich dzieci. Otóż Polska prowadzi z Komisją Europejską całą tę sprawę, wspierając Ukrainę w odszukiwaniu tych dzieci. Tutaj wykorzystujemy cały arsenał najnowszych środków informatycznych: sztuczną inteligencję, rozpoznawanie wizerunku. Wszystkie kraje bardzo Polsce dziękowały, że w tym niezwykle ważnym zadaniu pełnimy rolę wiodącą – przekazał dziennikarzom w czwartek wieczorem premier Mateusz Morawiecki.
Jak podkreślił, Polacy doskonale znają ten proceder z historii. – Porywanie dzieci, uprowadzanie dzieci, wynaradawianie dzieci przypomina najgorsze nazistowskie, niemieckie praktyki z czasów II wojny światowej – powiedział Morawiecki.
"Białoruś nie może służyć za mechanizm omijania sankcji"
Szef rządu poinformował, że przedmiotem rozmów była również sytuacja na Białorusi.
– Białoruś nie może służyć za mechanizm omijania sankcji. Wszyscy się z tym zgodzili. Białoruś musi również podlegać sankcjom. Uszczelniamy sankcje i wszyscy mają tego świadomość, że Białoruś jest de facto rosyjską kolonią i służy Putinowi jako mechanizm omijający sankcje – powiedział.
– Podkreśliłem bardzo wyraźnie, że polska mniejszość narodowa jest szczególnie prześladowana przez Łukaszenkę – dodał.
Morawiecki powiedział, że wzmacniane są i umacniane wszelkie mechanizmy sankcyjne, które wiążą się z produktami podwójnego zastosowania, takimi jak elektronika albo drony.
Morawiecki: Niedługo będzie kolejne 200 mln euro w ramach EPF
Podczas spotkania w Brukseli poruszono również temat Europejskiego Funduszu Pokojowego, utworzony do finansowania zakupów zbrojeniowych, które służą potem do obrony Ukrainy.
– Polska przeznaczyła część sprzętu, głównie starszego, postsowieckiego na Ukrainę. W to miejsce kupujemy znakomity sprzęt zachodni i produkcji naszej krajowej (...), ale też zwiększamy potencjał obronny Polski poprzez własną produkcję krajową i do tego służą właśnie środki pozyskiwane z funduszu EPF. Ile tych pieniędzy jest? Do tej pory to to ok. 200 milionów złotych. Ale bardzo dobra wiadomość: już za około 2-3 tygodnie - tak nam przynajmniej tu obiecano - będzie to kolejne ponad 200 milionów euro, a więc około miliarda złotych, które przeznaczymy na politykę obronną. I to z pieniędzy europejskich – poinformował Mateusz Morawiecki.
Premier podkreślił, że zabiegał również o to - i jego głos bardzo mocno wybrzmiał - żeby ten fundusz był większy, żeby to nie było 3,5 miliarda euro, ale żeby był istotnie większy".
Premier został zapytany o to, jaki będzie udział polskich firm zbrojeniowych, w zaopatrzeniu Ukrainy w amunicję. Odpowiedział, że „obecnie wszędzie w Europie brakuje amunicji”.
- Gdyby tylko polskie firmy, które produkują dalece za mało pocisków artyleryjskich i amunicji, mogły produkować więcej, to cała ta produkcja mogłaby na pniu być kupiona za pieniądze europejskie i wysłana na Ukrainę – odpowiedział Mateusz Morawiecki. - W związku z tym, że my tej amunicji produkujemy za mało, poleciłem ministrowi obrony zweryfikowanie możliwości wdrożenia szybkiego procesu produkcji amunicji – dodał premier.
Szef polskiego rządu został także zapytany, czy Polska przyłączy się do jakiejś grupy państw, jeśli chodzi o zakup broni dla Ukrainy?
- Wszystkie państwa dziś wspólnie formułują coś w rodzaju koalicji, po to, żeby te zakupy były jak najbardziej efektywne finansowo. Jesteśmy gotowi rozmawiać o zakupach amunicji. Rozmawiałem na ten temat z kanclerzem Niemiec, byśmy mogli wspólnie dokonywać zakupu amunicji. Ale takie rozmowy toczyły się też z innymi krajami, np. z państwami bałtyckimi – podkreślił Mateusz Morawiecki.
mm