Spis treści
Widzowie "Dzień dobry TVN" dobrze znają Bartka Jędrzejaka z zapowiadania pogody w programie. Podróżuje w różne zakątki Polski i opowiada o lokalnych ciekawostkach. Jego praca wymaga wielu podróży i wczesnego wstawania. W rozmowie z "Życiem na Gorąco" prezenter ujawnił, że praca, którą bardzo lubi, ma też swoje przykre konsekwencje.
Gwiazda TVN o skutkach pracy w stacji
Okazuje się, że szybkie tempo życia może doprowadzić do poważnej choroby.
- Oczy otwieram już około godziny piątej. O ósmej rano zaczynamy "Dzień dobry TVN", a ja godzinę wcześniej muszę być na planie. I bardzo często wstaję kilka minut przed dźwiękiem budzika. Niestety, dzieje się tak również, kiedy mam wolny dzień i mogę pospać dłużej. Nie potrafię spać na siłę, ale na szczęście jestem mistrzem drzemek - mówił.
Bartek Jędrzejak przeszedł depresję. Z czym się zmagał?
- Sądziłem, że jestem jak Titanic. Kiedy wypływał w morze, wszyscy byli przekonani, że jest niezniszczalny i niezatapialny. Ja też tak o sobie myślałem, ale w pewnym momencie wpadłem na skałę lodową i zacząłem tonąć. Na szczęście bardzo szybko znalazłem szalupę ratunkową i nie spadłem na dno. Mówię o tym głośno, otwarcie, choć na początku miałem z tym pewien kłopot. Ale teraz mam to już gdzieś. Przeszedłem depresję i nerwicę lękową. Dwa lata leczenia, brania leków, trzy lata psychoterapii - zdradził.
Jędrzejak o pomocy specjalistów
Bartek Jędrzejak przyznał, że w pewnym momencie jego organizm odmówił posłuszeństwa. Na szczęście nie obawiał się sięgnąć po pomoc specjalistów.
"Najważniejsze, żeby jak najszybciej otrzymać odpowiednią pomoc. Przede wszystkim od psychiatry, który nas zbada, zdiagnozuje i zapisze leki. Później niezbędny jest psycholog, który pomoże zrozumieć, dlaczego pojawiła się depresja. Ważni są też ludzie wokół. Bliscy i ich wsparcie, dzięki którym poczujemy się bezpieczni" - podkreślił.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
dś