Beksiński w Warszawie. Wystawa prac wybitnego artysty w Koneserze. Część z nich powstała w stolicy

Kamil Jabłczyński

29 czerwca 2021, 10:31

Zobacz galerię (19 zdjęć)

W sobotę 26 czerwca zaczęła się w Centrum Praskim Koneser wystawa „Beksiński w Warszawie”. Jak mówią sami organizatorzy, to wydarzenie bez precedensu. Zaprezentowane zostaną prace artysty, które dotychczas były wyłącznie w prywatnych kolekcjach, ale także oczywiście zbiory Muzeum Historycznego w Sanoku, które jest właścicielem większości prac artysty.

Do Warszawy prace Beksińskiego jechały specjalną kolumną ochranianą przez służby. Prace artysty są wysoko cenione, a na aukcjach ich cena zbliża się już do sześciocyfrowych. Mecenas wystawy, Radosław Kwaśnicki, zauważył, że dzień przed konferencją prasową otwierającą wydarzenie niebo nad Warszawą przypominało to z kilku obrazów Zdzisława Beksińskiego.

Tytuł wystawy to "OCZEKIWANIE... Postscriptum". Nawiązuje do wystawy obrazów Zdzisława Beksińskiego z 1973 roku zorganizowanej przez Janusza Boguckiego. Bogucki poprosił artystę o nadanie obrazom nazw, czego ten nie zwykł czynić. Beksiński zdecydował się całą serię obrazów nazwać właśnie "OCZEKIWANIE". Na "OCZEKIWANIE... Postscriptum" znajdą się prace z różnego okresu twórczości artysty. Jest nawet jedna rzeźba.

Hieronim Bosch, Śmierć skąpca, 1490-1500

Michał Anioł, Sąd Ostateczny, 1534 - 1541 (fresk w Kaplicy Sykstyńskiej)

Pieter Bruegel (starszy), Triumf śmierci, 1562

Zobacz galerię (11 zdjęć)

Łącznie w Centrum Praskim Koneser zobaczymy ponad 70 oryginalnych dzieł Beksińskiego. Zyskał on miano jednego z najbardziej rozpoznawalnych artystów z Polski, jeśli chodzi o drugą połowę XX wieku. Wiele z nich powstało w mieszkaniu na warszawskim Służewcu gdzie przeprowadził się wraz z rodziną w latach 70. XX wieku. Tam miał też swoją pracownię. To także tam na przełomie XX i XXI wieku zaczął swoje próby z grafiką komputerową i fotokopiarką.

Niektóre z jego prac wyglądają wręcz jak reprodukcje

Obrazy, które są płaskie niczym plakaty, nie widać na nich grudek farby. Jak mówiła Dorota Szomko-Osękowska: Beksiński nieco zazdrościł innym artystom takiego zamachu malarskiego, sznytu na obrazie. Z drugiej strony jego perfekcjonizm sprawiał, że musiały być kompletnie płaskie i wyrównane.

Obraz Zdzisława Beksińskiego poszedł pod młotek. Został sprzedany za pół miliona zł

Niewątpliwą gratką dla miłośników twórczości Beksińskiego będą pokazy filmów oraz spotkania z gośćmi związanymi z artystą. Filmy, których dodajmy autorem jest sam Zdzisław Beksiński. Kamera była jego hobby i zamiłowaniem. Lubił filmować swoją rodzinę, wyjmował ją czasem nawet w niezręcznych sytuacjach jak na pogrzebie. Niektóre z tych nagrań będzie okazja zobaczyć podczas wystawy. Wystawa potrwa do 5 września 2021 roku.