Dziewiętnastoletni Bobek wprawdzie wpuścił dwa gole, ale nie ponosi za nie winy. Za to w kilku innych sytuacjach spisał się wręcz brawurowo. Zresztą nie pierwszy już raz w tym sezonie.
Cieszę się, że w ważnym momencie potrafiłem pomóc drużynie, choć oczywiście miałem odrobinę szczęścia, bo piłka po strzale w doliczonym czasie gry poszybowała tuż obok mnie, więc mogłem zareagować. Było dużo przerw w grze. Wiadomo spowodowane urazem Nacho, też VAR, puszczona pirotechnika przez kibiców. Tak od strony bardziej piłkarskiej, to czuć było od samego początku dużą jakość piłkarską jeżeli chodzi o Jagiellonię. Na prawdę dużo ich zagrań wyglądało bardzo jakościowo. Wiadomo, obraz jakby drugiej części spotkania był spowodowany tym, że graliśmy jednego mniej. Wiadomo, jedziemy teraz do Kalisza do drużyny z niższego poziomu rozgrywkowego. Na pewno to nie będzie łatwy mecz i mam nadzieję, że w tym pucharze uda się zajść jak najdalej. Wydaje mi się, że każdy marzy o tym żeby zagrać na Stadionie Narodowym w finale i na pewno może to być piękna historia w tym pucharze. Trzeba podejść do tego tak jak do każdego innego spotkania. Potrzebujemy też w tym pucharze wygrać oraz zbudować swoją pewność siebie - mówi golkiper łodzian
ZOBACZ WYPOWIEDŹ ALEKSANDRA BOBKA OPUBLIKOWANĄ PRZEZ ŁKS TV
Nacho Monsalve czuje się już lepiej
Fani dwukrotnych mistrzów Polski niepokoili się zdrowiem hiszpańskiego środkowego obrońcy Nacho Monsalve. Przypomnijmy, iż stracił on na pewien czas przytomność po niezwykle pechowym zderzeniu z biodrem swojego klubowego kolegi Engjëlla Hotiego. Został zniesiony na noszach z boiska i musiał udać się do szpitala. Na szczęście okazało się, że Hiszpan czuje się już znacznie lepiej, o czym poinformował za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych. Oczywiście, na razie nie wiadomo, kiedy zawodnik z Półwyspu Pirenejskiego będzie gotowy do gry.
