Spis treści
Walki o mandat w ramach jednej listy
Oczywiście sam „konflikt” może rozwiązać się w prosty sposób – obie zainteresowane osoby zdobędą mandaty. Jednak nie zawsze to jest takie proste.
Szczególnie ostra walka może być w miejscach, gdzie stawką jest jedyny prawdopodobny mandat dla ugrupowania. Dotyczy to zwłaszcza mniejszych partii lub koalicji, gdzie o miejsce w PE walczą przedstawiciele różnych sojuszniczych ugrupowań.
Takie „bratobójcze” pojedynki ma przed sobą na przykład Konfederacja i to w kilku okręgach. Sondaże wskazują, że ugrupowanie to prawdopodobnie weźmie około pięciu mandatów, więc kandydaci walczyć będą o każdy głos.
Szczególnie ciekawie zapowiada się pojedynek w Krakowie, czy szerzej w okręgu małopolsko-świętokrzyskim. Liderem listy Konfederacji jest tam poseł Konrad Berkowicz (reprezentujący partię Nowa Nadzieja), natomiast „dwójką” jest Grzegorz Braun (lider Konfederacji Korony Polskiej). Wśród wyborców skrajnej prawicy o głosy powalczy też lider listy Komitetu Wyborczego Polexit Stanisław Żółtek, więc ten elektorat będzie miał twardy orzech do zgryzienia.

Bratobójcze walki wewnątrz partii i koalicji
Również w Warszawie można się spodziewać ostrej walki między kandydatami Konfederacji. Listę otwiera reprezentujący Ruch Narodowy były poseł Krystian Kamiński, natomiast drugie miejsce ma rzeczniczka ugrupowania, związana z Nową Nadzieją Ewa Zajączkowska-Hernik.
Ostra walka o mandat będzie także na Śląsku. Tam liderem listy jest Marcin Sypniewski, sekretarz Konfederacji z Nowej Nadziei, ale „dwójką” na liście jest poseł Roman Fritz z Konfederacji Korony Polskiej, zyskujący w ostatnim czasie coraz większą rozpoznawalność.
Bardzo ciekawa będzie rywalizacja w stolicy pomiędzy kandydatami Koalicji Obywatelskiej. Listę otwiera były minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński. Tuż za nim dość niespodziewanie pojawiła się była prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, która, jak usłyszał portal i.pl, może nawet wyprzedzić lidera listy.
Walka o dalsze mandaty również będzie ciekawa. „Trójką” jest posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz, a czwarte miejsce otrzymała kandydatka Zielonych Aleksandra Kamińska. Z osób cieszących się dużą rozpoznawalnością na liście znajdują się także poseł Michał Szczerba, były polityk Lewicy i wicenaczelny „NIE” Andrzej Rozenek czy Joanna Staniszkis, córka niedawno zmarłej profesor Jadwigi Staniszkis. W 2019 roku ówczesna Koalicja Europejska wzięła w Warszawie trzy mandaty.

Walka o każdy głos
Sytuacja stykowa może być też na Warmii i Mazurach oraz Podlasiu, które stanowią jeden okręg wyborczy. W poprzednich wyborach KO i koalicjanci wzięli tam tylko jeden mandat. Europosłem został były wybitny piłkarz Tomasz Frankowski. Tym razem dostał on „dwójkę”, a liderem listy jest wiceminister Funduszy i Polityki Regionalnej Jacek Protas. Zważywszy na to, że tym razem mandaty mogą się rozłożyć inaczej choćby z powodu startu oddzielnego startu Trzeciej Drogi i Lewicy, walka o potencjalny mandat zapowiada się bardzo ciekawie.
Zwłaszcza, że starcie kandydatów PSL oraz Polski 2050 w ramach Trzeciej Drogi na Warmii i Mazurach to walka dwóch dotychczasowych członków rządu. Na pierwszym miejscu jest wiceminister obrony narodowej Paweł Zalewski (PL 2050), natomiast „dwójkę” otrzymał wiceszef resortu rolnictwa Stefan Krajewski (PSL).
Również w Prawie i Sprawiedliwości nie brakuje emocjonujących starć. Według wielu komentatorów to, że Małgorzata Gosiewska w Warszawie ma „jedynkę” w Warszawie, wcale nie musi oznaczać, że zdobędzie mandat. Wszystko dlatego, że na drugim miejscu jest Tobiasz Bocheński, „wschodząca gwiazda” PiS i były kandydat na prezydenta Warszawy. Co prawda w poprzednich wyborach partia Jarosława Kaczyńskiego uzyskała dwóch europosłów ze stolicy, jednak nie jest powiedziane, że taki sam rezultat uda się osiągnąć w 2024 roku.
Kandydaci walczą o głosy w wyborach do PE
Do dość nietypowej sytuacji doszło – według doniesień „Newsweeka” – w Wielkopolsce. Walka toczy się o taki sam rezultat jak przed pięciu laty, czyli dwa mandaty. Liderami listy są doradca prezydenta Wojciech Kolarski i europoseł Ryszard Czarnecki. „Trójkę” otrzymała popularna posłanka PiS, była minister rodziny Marlena Maląg. Jak podają źródła tygodnika, otrzymała ona polecenie by… nie prowadziła zbyt aktywnej kampanii, bo mogłaby wyprzedzić któregoś z liderów listy.

Spośród posłów PiS, których wielu jest na listach do Parlamentu Europejskiego, ale mają niższe miejsca, niegwarantujące mandatu, bardzo aktywni są Waldemar Buda (5. miejsce w okręgu łódzkim) oraz Michał Dworczyk („trójka” na Dolnym Śląsku), przed którym znalazły się europosłanki Anna Zalewska i Beata Kempa.
W województwie mazowieckim na dwóch pierwszych miejscach listy PiS znalazło się dwóch bardzo wyrazistych polityków, wzbudzających kontrowersje. Liderem jest dotychczasowy europoseł Adam Bielan, zaraz za nim jest były prezes TVP Jacek Kurski. Prawdopodobnie obaj uzyskają mandaty, gdyż w tym województwie (poza dużymi miastami) PiS ma duże poparcie.
Spór o listę Lewicy na Śląsku
Dużym echem odbiła się walka o pierwsze miejsce na liście Lewicy w województwie śląskim. Otrzymał je poseł partii Razem Maciej Konieczny, choć zabiegać o nie miał między innymi dotychczasowy europoseł dawnego ugrupowania Wiosny Łukasz Kohut, który ostatecznie pojawił się na liście KO. Obecność Koniecznego nie spodobała się jednemu z ustępujących eurodeputowanych Lewicy, Markowi Baltowi, który wytknął „jedynce”, że jest alkoholikiem oraz miał w młodości ciągoty faszystowskie.
Konieczny sam przyznał, że miał taki problem, ale od 20 lat nie pije, a jako młoda osoba faktycznie miał bardzo radykalne poglądy.

Wybory do Parlamentu Europejskiego w Polsce odbędą się 9 czerwca, natomiast w całej UE przewidziano je na okres między 6 a 9 czerwca.