Prokuratura Okręgowa w Przemyślu oskarżyła ich o zabójstwo dokonane ze szczególnym okrucieństwem. Dodatkowo na Dżesice N. ciąży zarzut znieważenia policjanta, do którego doszło krótko przed zabójstwem. W areszcie tymczasowym oboje oskarżeni byli badani przez biegłych psychiatrów i psychologów. Uznano, że Dżesika N. i Sebastain K. są poczytalni i mogą odpowiadać za to, co zrobili.
W chwili zbrodni oboje mieli po 17 lat.
Podczas procesu zarówno prokurator, jak i matka zabitego, występująca jako oskarżyciel posiłkowy, żądali dla obojga oskarżonych kary 25 lat pozbawienia wolności. To maksymalna kara przewidziana w kodeksie dla młodocianych morderców. I właśnie taki wyrok usłyszeli oboje oskarżeni. Dodatkowo oboje mają wpłacić matce zamordowanego po 25 tys. złotych zadośćuczynienia.
Wyrok jest prawomocny i podlega wykonaniu. Skazani mogą starać się o jego kasację przed Sądem Najwyższym. W rozprawie apelacyjnej uczestniczyła Dżesika N. Sebastian K. nie wnioskował o obecność.
Taki wyrok w czerwcu ubiegłego roku oboje oskarżeni usłyszeli przed Sądem Okręgowym w Przemyślu. Obecnie został on podtrzymany przez Sąd Apelacyjny w Rzeszowie.
To była jedna z najohydniejszych zbrodni na Podkarpaciu w ostatnich latach. Przeraża nie tylko wiek oskarżonych o nią, ale również ich wyjątkowa brutalność i sposób postępowania po dokonaniu zbrodni.
Do zbrodni doszło pod 28 kwietnia 2019 r. w Słonnem w gm. Dubiecko. Razem z dwa razy starszym od nich Wojciechem P. brali udział w imprezie alkoholowej w domu należącym do ojczyma dziewczyny.
Co się stało, że spotkanie towarzyskie przerodziło się w dramat?
Wojciech P. miał zaczepiać Dżesikę N. i niewłaściwie się zachowywać w stosunku do niej. Według ustaleń śledczych to zdenerwowało 17-latkę oraz jej chłopaka, czyli Sebastiana K. Doszło do sprzeczki, szamotaniny. 17-latka przyniosła siekierkę, ciosy miał zadawać 17-latek.
Pokrzywdzony otrzymał nie mniej niż 36 ciosów siekierą. W głowę, szyję, klatkę piersiową, plecy. Zmarł. Oskarżona efekty potwornego czynu nagrali telefonem, robiła zbliżenia na ofiarę i siekierę. Pliki szybko usunęła z telefonu, ale śledczym udało się je odzyskać.
Z ustaleń śledczych wynika, że zwłoki nastolatkowie załadowali na taczkę i pod osłoną nocy wywieźli do przydrożnego rowu, przy asfaltowej drodze. Potem wyczyścili taczki i mieszkanie, w którym doszło do zabójstwa. Dziewczyna umyła siekierę. Położyli się spać. Ciało mężczyzny, ubrane tylko w majtki, następnego dnia znalazł dozorca budowy w okolicy, który wracał z pracy. Obok zwłok leżały buty i ubrania zamordowanego. Nad ranem, gdy pod dom przyjechali policjanci, 17-latkowie ukryli się na strychu. Szybko zostali zatrzymani.
Morderstwo pod Przemyślem. Zwłoki mężczyzny znaleziono w row...
