Trump staje się nawet punktem odniesienia pod względem politycznego języka. Gdy w styczniu Donald Tusk inaugurował w Strasburgu polską prezydencję, było słychać, że jego główną inspiracją było trumpowe MAGA. Wprost „Make Europe Great Again” nie padło, ale zaproponował trzy synonimy („Europa była, jest i będzie wielka”) tego najbardziej znanego zawołania właściciela Mar-a-Lago. Źródło politycznej inspiracji.
*
Emmanuel Macron zorganizował w Paryżu AI Summit, szczyt poświęcony sztucznej inteligencji (SI). Francuski prezydent podkreślał przewagi swego kraju w rozwoju SI, wskazując na dostęp do tanich źródeł energii w postaci elektrowni atomowych. I zachęcał do inwestycji w sztuczną inteligencję we Francji, mówiąc, że tutaj trzeba jedynie „plug, baby, plug” (w luźnym tłumaczeniu - wystarczy się podłączyć). Trzeba przyznać Macronowi, że trawestacja trumpowego „drill, baby, drill” udana. Umiejętnie podchwycił wiecowy styl amerykańskiego prezydenta. Ale podchwycił nie tylko to. Macron ogłosił też utworzenie funduszu inwestującego w SI o wartości 109 mld euro. „To odpowiednik amerykańskiego programu Stargate” - podkreślił. Kluczowe tu jest tempo. Trump coś mówi i inni po nim powtarzają - Macron, także Tusk, który w ostatnich dniach przedstawił polską wizję rozwoju programów sztucznej inteligencji. Także Komisja Europejska, która właśnie co przedstawiła własny projekt funduszu o wartości 200 mld euro. Prawdziwy wyścig zbrojeń w SI.
*
Sztuczna inteligencja to cicha rewolucja, która zmienia nasze życie. Polacy z oczywistych powodów zerkają przede wszystkim w stronę armat głośno strzelających w Ukrainie, ale nie można pozwolić, by dym wybuchów przysłonił szerszą perspektywę. To, co się dzieje nad Dnieprem, będzie miało duży wpływ na bieg spraw w Polsce - ale w ciągu dekady większy wpływ będzie mieć rozwój SI niż rozwój spraw w Kijowie. Tylko proszę nie odbierać tych słów jako formy trywializowania wojny rosyjsko-ukraińskiej - wiem, że to sprawa egzystencjalna dla Ukrainy, ale także dla krajów bałtyckich, Polski i dużej części Europy. Ale też wiem, jak bardzo życie w XIX w. zmieniła rewolucja przemysłowa. Obecna rewolucja SI dokona zmian jeszcze głębszych. „Powinniśmy oceniać sztuczną inteligencję w oparciu o jej zdolność do wywierania wpływu społecznego” - tak prof. Mark James z Uniwersytetu Dublińskiego opisał cichą rewolucję SI. Podobnie piszą właściwie wszyscy badacze tego przełomu.
Tylko dlaczego, skoro wszyscy o tym wiedzą, Europa nic z tym nie robiła? Właśnie ta wtórność ciągle szokuje. Trump zapowiedział rozmowy pokojowe z Putinem, a Europa tylko bezradnie komentowała jego pomysły. Stworzył fundusz Stargate i europejscy liderzy zaczęli kopiować jego pomysł. Dlaczego żaden z tych tematów nie mógł być uruchomiony wcześniej? Bo Europa w dużej części straciła umiejętność przejmowania inicjatywy, generowania pomysłów, narzucania narracji. Kontynent wielkich odkrywców staje się centrum światowego epigonizmu. To jest serce kryzysu, z jakiego Europa nie umie wyjść od lat.
