Co się działo w żłobku Fair Play w Oświęcimiu? Rodzicie twierdzą, że ich dzieci były maltretowane [04.01.2020]

Bogusław Kwiecień, Małgorzata Gleń
To w tym przedszkolu dzieci miały być krzywdzone. Tak twierdzą ich rodzice. Sprawę bada policja.
To w tym przedszkolu dzieci miały być krzywdzone. Tak twierdzą ich rodzice. Sprawę bada policja. Bogusław Kwiecień
Rodzice dzieci, ze żłobka Fair Play przy ul. Szpitalnej w Oświęcimiu są przerażeni tym, czego się dowiedzieli. W czwartek część z nich zobaczyła filmiki, na których - według ich relacji - widać, że dzieci były maltretowane. Wśród nich dwoje niepełnosprawnych maluchów.

O podejrzeniu karygodnych zachowań wśród personelu najpierw dowiedziała się mała grupka rodziców. Przez kilka dni trzymali to w tajemnicy, by zebrać dowody. Potem powiadomili o sprawie policję, a wczoraj innych rodziców - tych, z którymi udało im się skontaktować. Pokazali im filmiki.

W piątek rano rodzice, w grupie ok. 20 osób, przyszli do żłobka, by zabrać rzeczy swoich dzieci. Informowali o tym, co się tu działo innych rodziców, którzy pod placówkę podjeżdżali ze swoimi maluchami.

Co się działo w żłobku Fair Play w Oświęcimiu? Rodzicie twierdzą, że ich dzieci były maltretowane [04.01.2020]
Bogusław Kwiecień

Część z nich miała łzy w oczach, gdy w szczegółach dowiadywali się, co działo się w tej placówce. Było dużo emocji, ale bez agresji.

Właścicielka przedszkola tłumaczyła im, że nie miała o niczym pojęcia. Przekonywała, że problem dotyczy tylko jednej z pracownic, niedawno zatrudnionej. Jednocześnie postanowiła tymczasowo zawiesić działalność żłobka Fair Play w Oświęcimiu.

Zachowania dzieci niepokoiły rodziców

Wcześniej rodzice mogli się tylko domyślać, że ich dzieciom dzieje się krzywda. - Byliśmy przez cały czas zapewniani, że wszystko jest w porządku – mówi Anna Guzik, mama jednego z maluszków.

- Gdy któregoś dnia odbierałam synka z rozbitymi ząbkami, usłyszałam, że spadł na podłogę, gdy leżał na koledze. Teraz mogę tylko domyślać się, że było inaczej

– dodaje. Wg. relacji kobiety na jednym z filmików widać, jak opiekunka bierze go pod pachę i rzuca w kąt sali.

Jest to tym bardziej bulwersujące, że ten 3,5-latek to jedno z niepełnosprawnych dzieci. Ma bardzo duże problemy z oczami. Przeszedł już 10 operacji oczu oraz trzy dotyczące nóg. Musi unikać wszelakich wstrząsów.

Kadr z filmiku. Opiekunka niesie niepełnosprawnego 3,5 latka, jak worek ziemniaków. Wg. relacji jego mamy, na filmiku widać, jak za chwilę rzuci go na
Kadr z filmiku. Opiekunka niesie niepełnosprawnego 3,5 latka, jak worek ziemniaków. Wg. relacji jego mamy, na filmiku widać, jak za chwilę rzuci go na podłogę Kadr z filmu

Chłopczyk, wracając ze żłobka, miał siniaki na całym ciele. Początkowo także sądziła, że sam gdzieś się poobijał. - Rzecz w tym, że gdy trzy tygodnie nie chodził do żłobka, to ich nie było – podkreśla z bólem pani Anna.

Rodziców zaniepokoiły bardzo nerwowe reakcje, wręcz strach dzieci w drodze do żłobka czy po powrocie. - Córka płakała, łatwo się denerwowała, chciała tylko pić, bo jak się potem dowiedzieliśmy, picie było nagrodą – opowiada Urszula Kamecka-Gasidło, mama dwuletniej dziewczynki.

Rodzice zaczęli dociekać, co się dzieje.

- Takie malutkie dzieci niewiele są w stanie same powiedzieć

– zaznacza inna z matek.

Rodzicom udało się w końcu w grudniu skontaktować z jedną z opiekunek, której nie podobały się metody stosowane w tej placówce i wtedy okazało się, co od dłuższego czasu działo się w tym żłobku. Jak relacjonują, gdy maluchy nie chciały jeść, były karmione na siłę, jak gęsi - z odchylonymi to tyłu główkami. Buzie przecierano im szmatami, którymi myto stoliki, a nawet podłogi. Gdy któreś nie chciało spać, było nakrywane kołdrą na głowę a za karę zamykane w komórce na miotły i gaszono im światło. Takich opowieści jest bez liku.

Rodzice twierdzą, że część zabawek, którymi się bawiły, pochodziły od bezdomnego, który znajdował je na śmietnikach. Jak im tłumaczył personel, miały zostać "wyparzone" zanim trafiły do rąk dzieci. - Ale po co je od niego brali? - pytają bezradnie.

Nie było także zagwarantowanej właściwej opieki. Brakowało na przykład nauczycielek wspomagających dla dzieci niepełnosprawnych, chociaż placówka otrzymywała w związku z tym dodatkową dotację. Łącznie w oddziale żłobkowym było 13 dzieci.

Część tych bulwersujących praktyk udało się nagrać

Monitoring z placówki oraz od innych osób zabezpieczyła już oświęcimska policja, która podjęła czynności w tej sprawie. Rodzice złożyli zawiadomienie o nieprawidłowościach dotyczących opieki nad małoletnimi 30 grudnia. Mają już własnego prawnika.

Właścicielka placówki, która na zasadach franczyzy prowadzi żłobek z przedszkolem Fair Play w Oświęcimiu (to duża sieć, m.in. z palcówkami na Krakowie i na Śląsku) także rano zjawiła się w placówce. - Nie miałam do tej pory o niczym pojęcia. Sama jestem tym zaszokowana. Problem związany jest faktycznie tylko z jedną z pracownic – przekonuje właścicielka. - Gdybym tylko dostała jakikolwiek sygnał, natychmiast bym zareagowała – dodaje.

Co się działo w żłobku Fair Play w Oświęcimiu? Rodzicie twierdzą, że ich dzieci były maltretowane [04.01.2020]
Bogusław Kwiecień

Jej zdaniem, placówka cieszyła się dobrą opinią, obdarzyła swoich pracowników zaufaniem i nie przypuszczała, że może tutaj dochodzić do takich sytuacji.

Przyznaje, że ostatnio po urodzeniu dziecka rzadziej bywała w oświęcimskiej placówce. - Trudno przecież, żebym po kilka godzin dziennie spędzała na przeglądaniu monitoringu – mówi. Sprawia wrażenie szczerze zatroskanej.

Rodzice nie dają wiary jej słowom. - Przecież menedżerem jest tutaj jej matka – denerwują się rodzice maluchów. Jak podkreślają, wcale nie chodzi o jedną opiekunkę, która źle traktowała ich dzieci. - Na nagraniach, czyli filmach i tych z dyktafonu, są dwie kobiety, które maltretowały nasze dzieci.

FLESZ - Żłobki tylko dla dzieci zaszczepionych. Od stycznia nowe regulacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Co się działo w żłobku Fair Play w Oświęcimiu? Rodzicie twierdzą, że ich dzieci były maltretowane [04.01.2020] - Gazeta Krakowska

Komentarze 70

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

z
zobacz
30 stycznia, 13:55, Gość:

Jeśli tak się dzieje to kamery powinny być w placówkach i to z dostępem dla rodzica ze o każdej porze może wejść i sprawdzić co się dzieje a jeśli te panie tak postępował to ich wizerunek powinien być na każdej stronie iternetowej i losem ich dzieci powinno się zainteresować bo jak tak traktował dzieci to to samo robią w domach

polecam serwis który montuje kamery w przedszkolach za darmo a rodzic widzi on-line co robi dziecko e-pociecha.pl

r
rodzic 220

polecam serwis który montuje kamery w przedszkolach za darmo a rodzic widzi on-line co robi dziecko e-pociecha.pl

G
Gość

Jeśli tak się dzieje to kamery powinny być w placówkach i to z dostępem dla rodzica ze o każdej porze może wejść i sprawdzić co się dzieje a jeśli te panie tak postępował to ich wizerunek powinien być na każdej stronie iternetowej i losem ich dzieci powinno się zainteresować bo jak tak traktował dzieci to to samo robią w domach

G
Gość
4 stycznia, 14:09, Gość:

W Krakowie w placówce tylko kilka osób jest po studiach, reszta to zbieranina z ulicy...a menadżerka jakaś ukrainka bez szkoły. Tam też już były akcje w żłobku, pani z ksiegarni dzwoniła na Policję... W przedszkolu raczej jest ok. moje dziecko zadowolone, co do żłobka masakra...

5 stycznia, 0:14, Gość:

Mam w tej placówce dziecko. Jest monitoring , udostępniany jest rodzicom na każde życzenie. Ciocie mają jak najlepszą opinię od nas rodziców, Pani menager bardzo się stara. Proszę nie pisać nieprawdy, nie było żadnego zgłoszenia na policję jest to bardzo krzywdzące dla wszystkich , którzy pracują uczciwie i sumiennie.

5 stycznia, 9:16, joanna:

Podaj swoje imię i nazwisko, bo chyba jesteś jedną z tych nienormalnych...

5 stycznia, 19:30, Gość:

Jeżeli macie tam dzieci i niezgłszacie uwag , a macie zastrzeżenia to dziwię się . Po co trzymacie tam swoje dzieci. Są miejsca w innych żłobkach i przedszkolach. Jak jest żle, lub nie podoba się rodzicom placówka, kadra, itp to nie daję do niej swojego dziecka i jeszcze za to płacę. W Krakowie do wyboru żłobków i przedszkoli.

7 stycznia, 11:36, Gość:

Potwierdzam. Menadzerka jest Pani, ktora pracowala wczesniej w gastronomii i nie ma chyba zadnych prawa aby np przyjmowac dzieci rano do przedszkola. Slyszalam, ze to tez rodzina jakas wlascicielki. Moj syn tam chodzil do zlobka w 2017 a po podziale na 2 budynki przeszedl wraz z Paniami do przedszkola. Panie z uprawnieniami i pelne cierpliwosci do dzieci syn je uwielbial. Dyrektorka jest klamczycha. Ile razy zglaszalam,ze syn nie chce jesc,ze cos jest nie tak z jedzeniem "dobrze, ze Pani mowi jest pani pierwsza, nie mielismy sygnalow wczesniej" Jak wyszla afera z salmoenlla (ktora Pani dyrektor chciala ukryc! nie mowila nic rodzicom lub mowila ze wirusowka! dopiero Panie przedszklanki rodzicow informowaly wbrew zaleceniom odgornym) Dzieciom nie dana skierowan na badania mimo iz Sanepid zostawil skierowania. Ja i kilkoro rodziów, zrobilismy badania prywatnie bo dzieci mialy problemy zoladkowe. i co? salmonella! dyrekcja potrafila sie tylko wypierac ze to nie oni i ze dzieci mogly sie zarazic w piaskownicy (sic!) wszystkie z roznych placowek najadly sie piasku w tym samym tyogdniu?? Catering zmienili na swoj wlasny bez konsultacji z rodzicami. Syna zabralam. Nie chodzi o samo zatrucie, to sie moglo przytrafic(choc nie powinno) Chodzi i zatajenie sprawy przed rodzicami i czekanie az sie rozejdzie sprawa po kosciach. Nikt nawet po wszystkim nie zapytal jak sie dzieci czuja...

A reszta dzieci została, czemu nie odeszła? Dlaczego nie zgłosiliście tego faktu do urzędu? A tak apro po salmonelli - to była w połowie żłobków i przedszkoli w Krakowie, rodzice przyprowadzali chore dzieci, nikt nie był w stanie powiedzieć , skąd ta salmonella, prawdopodobnie z jednej sieci sklepów...

G
Gość

Jak się nie ma cierpliwości i podejścia do dzieci to się siedzi w domu albo szuka pracy z dala od ludzi. To nie są kobiety tylko bestie!!! Jak można tak traktować małe dzieciątka, które obdarzają je zaufaniem!!! Jak możesz nazywać je ciociami? To że mało zarabiają to powód do wyzywania na dzieciach? Każdy musi pracować w dzisiejszych czasach i takie placówki są alternatywą dla rodziców, więc skoro oddaje tam dziecko i ktoś się tego podejmuje to niech robi to z sercem kuźwa!!! Ja jak idę do pracy to nie rzucam klientami bo mnie wkurzył czy nie wymuszam mu jakiegoś produktu w zęby!!! Ogarnij się co Ty piszesz! Na przemoc nie ma wytłumaczenia,nie ma litości a zwłaszcza jeśli chodzi o dziecko!!! Jakie zarobki?!!! Tu chodzi o dzieci!!! O ich bezpieczeństwo!!! Ciekawe co byś pisał/ Ła jakby to Twoje dziecko było tak traktowane?!!! Czy tez były by to CIOCIE!!! Powinny siedzieć za to co zrobiły tym dzieciom!!! I same jeszcze dostać nauczkę w więzieniu!!! Pracowałam w takiej placówce i robiłam to z szczerą chęcią i oddaniem, dzieciaczki traktowalam tak jakbym chciała żeby moje były traktowane. Jeżeli któreś chciało siusiu nawet 10 razy w ciągu minuty to się szło z uśmiechem, chciało pic to się podało tez z uśmiechem jak ktoś nie potrafi pracować w takim miejscu to niech najlepiej siedzi w domu!!! Rodzice współczuje Wam z całego serca bo sama jestem matka dwójki takich maluszków i jestem zszokowana tą sytuacją te WIEDŹMY a nie „CIOCIE” powinny dostać solidną karę aż im wejdzie w pięty!!!

G
Gość

Matki malutkich dzieci nie powinny się wysługiwać obcymi ciociami, tylko same powinny dzieci odchować/ chociaż do 3 lat / nawet kosztem pracy. a potem za 500 zatrudnić opiekunkę. Prawda jest taka że obecnie rodzice są wygodni i chętnie dzieci zostawiają w przedszkolach, w świetlicach szkolnych / nie wszyscy zdarzają się normalni/ ale większość tak - jak świetlica szkolna jest do 17 to odbierają dzieci o 17,10. A ile te ciocie zarabiają? powiem wam że najniższą krajową i najczęściej na umowę zlecenie.W szkole młody nauczyciel po studiach zarabia tyle co sprzątaczka.

G
Gość
6 stycznia, 6:18, Madzia:

Szkoda dzieci przeżyły traume. Jak można tak się zachowywać opiekunki powinny mieć dużo cierpliwości dla takich malców. Mój 5 letni syn gdy zaczął chodzić do przedszkola stał się nerwowy też mówił nie raz że pani go szarpie i krzyczy. Strach dzieci puszczać, bo nie wiadomo co się dzieje za zamkniętymi drzwiami.

Należało to natychmiast zgłosić, a nie czekać i teraz narzekać. Każda matka, która kocha swoje dziecko nie da mu zrobić krzywdy.

G
Gość
4 stycznia, 14:09, Gość:

W Krakowie w placówce tylko kilka osób jest po studiach, reszta to zbieranina z ulicy...a menadżerka jakaś ukrainka bez szkoły. Tam też już były akcje w żłobku, pani z ksiegarni dzwoniła na Policję... W przedszkolu raczej jest ok. moje dziecko zadowolone, co do żłobka masakra...

5 stycznia, 0:14, Gość:

Mam w tej placówce dziecko. Jest monitoring , udostępniany jest rodzicom na każde życzenie. Ciocie mają jak najlepszą opinię od nas rodziców, Pani menager bardzo się stara. Proszę nie pisać nieprawdy, nie było żadnego zgłoszenia na policję jest to bardzo krzywdzące dla wszystkich , którzy pracują uczciwie i sumiennie.

5 stycznia, 9:16, joanna:

Podaj swoje imię i nazwisko, bo chyba jesteś jedną z tych nienormalnych...

5 stycznia, 19:30, Gość:

Jeżeli macie tam dzieci i niezgłszacie uwag , a macie zastrzeżenia to dziwię się . Po co trzymacie tam swoje dzieci. Są miejsca w innych żłobkach i przedszkolach. Jak jest żle, lub nie podoba się rodzicom placówka, kadra, itp to nie daję do niej swojego dziecka i jeszcze za to płacę. W Krakowie do wyboru żłobków i przedszkoli.

co do monitoringu - byla sytuacja na Wielickiej, ze dziewczynka zglosila mamie,ze ja Pani Dyrektorka popchnela. Mama poprosila o monitoring - nie dostala. Dziewczyna pozniej zlapala salmonelle. Jako, iz nikt nie powiedzial o salmonelli w placowce, rodzice jezdzili z nia po lekarzach i szpitalach bo miala straszne bolesci i nikt nie wiedzial czemu. Dziecko wymeczyli badaniami a wystarczylo byc szczerym i powiedziec rodzicom o sytuacji zatruc

G
Gość
4 stycznia, 14:09, Gość:

W Krakowie w placówce tylko kilka osób jest po studiach, reszta to zbieranina z ulicy...a menadżerka jakaś ukrainka bez szkoły. Tam też już były akcje w żłobku, pani z ksiegarni dzwoniła na Policję... W przedszkolu raczej jest ok. moje dziecko zadowolone, co do żłobka masakra...

5 stycznia, 0:14, Gość:

Mam w tej placówce dziecko. Jest monitoring , udostępniany jest rodzicom na każde życzenie. Ciocie mają jak najlepszą opinię od nas rodziców, Pani menager bardzo się stara. Proszę nie pisać nieprawdy, nie było żadnego zgłoszenia na policję jest to bardzo krzywdzące dla wszystkich , którzy pracują uczciwie i sumiennie.

5 stycznia, 9:16, joanna:

Podaj swoje imię i nazwisko, bo chyba jesteś jedną z tych nienormalnych...

5 stycznia, 19:30, Gość:

Jeżeli macie tam dzieci i niezgłszacie uwag , a macie zastrzeżenia to dziwię się . Po co trzymacie tam swoje dzieci. Są miejsca w innych żłobkach i przedszkolach. Jak jest żle, lub nie podoba się rodzicom placówka, kadra, itp to nie daję do niej swojego dziecka i jeszcze za to płacę. W Krakowie do wyboru żłobków i przedszkoli.

Potwierdzam. Menadzerka jest Pani, ktora pracowala wczesniej w gastronomii i nie ma chyba zadnych prawa aby np przyjmowac dzieci rano do przedszkola. Slyszalam, ze to tez rodzina jakas wlascicielki. Moj syn tam chodzil do zlobka w 2017 a po podziale na 2 budynki przeszedl wraz z Paniami do przedszkola. Panie z uprawnieniami i pelne cierpliwosci do dzieci syn je uwielbial. Dyrektorka jest klamczycha. Ile razy zglaszalam,ze syn nie chce jesc,ze cos jest nie tak z jedzeniem "dobrze, ze Pani mowi jest pani pierwsza, nie mielismy sygnalow wczesniej" Jak wyszla afera z salmoenlla (ktora Pani dyrektor chciala ukryc! nie mowila nic rodzicom lub mowila ze wirusowka! dopiero Panie przedszklanki rodzicow informowaly wbrew zaleceniom odgornym) Dzieciom nie dana skierowan na badania mimo iz Sanepid zostawil skierowania. Ja i kilkoro rodziów, zrobilismy badania prywatnie bo dzieci mialy problemy zoladkowe. i co? salmonella! dyrekcja potrafila sie tylko wypierac ze to nie oni i ze dzieci mogly sie zarazic w piaskownicy (sic!) wszystkie z roznych placowek najadly sie piasku w tym samym tyogdniu?? Catering zmienili na swoj wlasny bez konsultacji z rodzicami. Syna zabralam. Nie chodzi o samo zatrucie, to sie moglo przytrafic(choc nie powinno) Chodzi i zatajenie sprawy przed rodzicami i czekanie az sie rozejdzie sprawa po kosciach. Nikt nawet po wszystkim nie zapytal jak sie dzieci czuja...

G
Gość
6 stycznia, 9:36, Gość:

Dać dziecko do żłobka sieciowego, masakra.

7 stycznia, 8:36, Gość:

Nie można wyrabiać sobie opini na podstawie zachowania jednej nieodpowiedzialnej kobiety. Ta "sieciówka" istnieje wiele lat, i smutne jest to, że przez chore zachowania osób niekompetentnych zachwiane zostało to na co pracowali tak długo.

smutne jest to, ze zgłasza się dyrektorce w krakowie uwagę, ze opiekunki znęcają się nad dziećmi na spacerach a ta nic z tym nie robi. Mało tego, wypiera się, ze to nie jej dzieci i nie jej pracownicy więc sory!

G
Gość
6 stycznia, 9:36, Gość:

Dać dziecko do żłobka sieciowego, masakra.

Nie można wyrabiać sobie opini na podstawie zachowania jednej nieodpowiedzialnej kobiety. Ta "sieciówka" istnieje wiele lat, i smutne jest to, że przez chore zachowania osób niekompetentnych zachwiane zostało to na co pracowali tak długo.

G
Gość

Małpy. Powinny być pozbawione prawa do pracy z dziećmi, osobami starszymi itp.

G
Gość

Dać dziecko do żłobka sieciowego, masakra.

M
Madzia

Szkoda dzieci przeżyły traume. Jak można tak się zachowywać opiekunki powinny mieć dużo cierpliwości dla takich malców. Mój 5 letni syn gdy zaczął chodzić do przedszkola stał się nerwowy też mówił nie raz że pani go szarpie i krzyczy. Strach dzieci puszczać, bo nie wiadomo co się dzieje za zamkniętymi drzwiami.

G
Gość
4 stycznia, 14:09, Gość:

W Krakowie w placówce tylko kilka osób jest po studiach, reszta to zbieranina z ulicy...a menadżerka jakaś ukrainka bez szkoły. Tam też już były akcje w żłobku, pani z ksiegarni dzwoniła na Policję... W przedszkolu raczej jest ok. moje dziecko zadowolone, co do żłobka masakra...

5 stycznia, 0:14, Gość:

Mam w tej placówce dziecko. Jest monitoring , udostępniany jest rodzicom na każde życzenie. Ciocie mają jak najlepszą opinię od nas rodziców, Pani menager bardzo się stara. Proszę nie pisać nieprawdy, nie było żadnego zgłoszenia na policję jest to bardzo krzywdzące dla wszystkich , którzy pracują uczciwie i sumiennie.

5 stycznia, 9:16, joanna:

Podaj swoje imię i nazwisko, bo chyba jesteś jedną z tych nienormalnych...

Jeżeli macie tam dzieci i niezgłszacie uwag , a macie zastrzeżenia to dziwię się . Po co trzymacie tam swoje dzieci. Są miejsca w innych żłobkach i przedszkolach. Jak jest żle, lub nie podoba się rodzicom placówka, kadra, itp to nie daję do niej swojego dziecka i jeszcze za to płacę. W Krakowie do wyboru żłobków i przedszkoli.

Wróć na i.pl Portal i.pl