Trzylatek zadławił się winogronem w żłobku. Prokuratura: to był nieszczęśliwy wypadek

Kinga Dereniowska
Tragedia w rzeszowskim żłobku porusza cały kraj
Tragedia w rzeszowskim żłobku porusza cały kraj Krzysztof Kapica
Prokuratura Okręgowa w rzeszowie zakończyła postępowanie w sprawie „narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo” trzyletniego chłopczyka, którzy podczas śniadania zadławił się winogronem. Nie dopatrzono się zaniedbań ze strony personelu placówki.

Prawie rok temu Rzeszowem i całą Polską, wstrząsnęła śmierć 3-letniego chłopczyka. Dziecko zadławiło się winogronem podczas drugiego śniadania w żłobku przy ulicy Podwisłocze. Opiekunkom udało się wyjąć zaledwie fragment owocu. Wezwano karetkę. Do placówki przyjechały dwa ambulanse, ale mimo długiej reanimacji, nic nie uratować chłopca.

Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie wszczęła postępowanie „w kierunku narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez pracowników placówki opiekuńczej w Rzeszowie”. Śledczy nie chcieli udzielać za wiele informacji ze względu na charakter sprawy i dobro rodziców dziecka. W sieci zaś rozgorzała dyskusja, czy w ogóle oraz w sposób podawać małym dzieciom owoce podczas posiłków w przedszkolach i żłobkach.

Śledztwo w prokuraturze trwało okrągły rok. W lipcu 2024 roku zapadała decyzja o zamknięciu sprawy.

Prokuratura: to był wypadek

- Sprawa została umorzona. Prokurator stwierdził, że nie doszło do przestępstw, z uwagi na to, że ustalenia nie wskazały, że doszło do zaniedbania ze strony pracowników żłobka – informuje prokurator Katarzyna Drupka, zastępczyni Prokuratora Okręgowego w Rzeszowie.

Prokuratorka zwraca uwagę, że nie ma żadnych odgórnych wytycznych, czy przepisów prawa, które by wskazywały na to, w jaki sposób dany owoc, ma być podawany dzieciom w takim wieku.

- Stąd trudno personelowi placówki przypisywać, że nie dopełnił obowiązków, które na nim spoczywały. Kiedy personel zauważył, że chłopiec się krztusi, to przystąpiono do udzielenia mu pomocy. Była to kwestia nieszczęśliwego wypadku – zaznacza prokurator Katarzyna Drupka.

LifeVac pomoże przy zadławieniach

Placówka, w jakiej doszło to tragicznego w skutkach wypadku, prowadzona jest przez Miasto. Zaraz po śmieci dziecka, urzędnicy podjęli decyzję, aby do placówek opiekuńczych zakupić urządzenia ratujące życie LifeVac. Pomaga ono właśnie przy zadławieniach, udrażniając drogi oddechowe. Działa bezinwazyjnie, poprzez wytworzenie siły ssącej. Urządzenie wytwarza ponad 10-krotnie większe ciśnienie niż manewr Heimlicha i niemal 6-krotkie większe ciśnienie niż podczas uciskania klatki piersiowej.

Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

- Przedszkola otrzymały pieniądze na zakup tego typu urządzeń. Dofinansowanie ze strony urzędu miasta na zakup tego urządzenia wyniosło do 600 zł – poinformował Artur Gernand z kancelarii prezydenta Rzeszowa. - Mamy 31 publicznych przedszkoli w Rzeszowie, jest w nich 26 urządzeń, które placówki same kupowały. Pozostałe są w trakcie zakupu – dodaje.

Jednak urządzenia LifeVac nie trafiły do żłobków.

- To nie wynika z naszych preferencji, tylko sam producent tego urządzenia zaznacza, że nie należy go stosować u pacjentów o wadze nieprzekraczającej 18 kg. W przypadku dzieciaczków w żłobku, niewiele z nich tę liczbę przekracza – tłumaczy Artur Gernand.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jan Borowy
Pani redaktor Dereniowska! Nazwy miejscowości piszemy DUŻĄ LITERĄ!!! Rzeszów także!
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

„Co to jest za pytanie?” – Świątek poucza dziennikarzy

„Co to jest za pytanie?” – Świątek poucza dziennikarzy

Projekty OZE sprzedane za 195 mln euro. Co dalej z inwestycjami?

Projekty OZE sprzedane za 195 mln euro. Co dalej z inwestycjami?

Wróć na i.pl Portal i.pl