- Psy w busie wyglądały raczej na zaniedbane. Kiedy dotarliśmy na miejsce, napoiliśmy je i czekaliśmy na przyjazd policji - mówi Waldemar Forysiak z wrocławskiej straży miejskiej. - Ukaraliśmy mężczyznę i kobietę mandatem w wysokości po 500 złotych za naruszanie regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Wrocławia, ale to wszystko, co mogliśmy zrobić - dodaje Forysiak.
Wszystko działo się w środę, gdy termometry we Wrocławiu pokazywały ponad 36 stopni w cieniu. Tego samego upalnego dnia widziano Romkę żebrzącą na wrocławskim Rynku, obok niej stał ogromny bernardyn. Przechodnie zwracali uwagę, że duży pies męczy się przy takiej temperaturze. Czy to ta sama osoba i ten sam pies? Nie wiadomo. Policja tego nie dociekała.
- Właściciele oświadczyli, że pies ostatnio chorował - mówi Dariusz Rajski z policji. I dodaje, że wbrew opinii strażników miejskich, pozostałym zwierzętom w busie nie działa się krzywda.
- Funkcjonariusze sprawdzili, że mają dostępną świeżą wodę, posiadały karmę w miskach i nie przejawiały oznak jakiegokolwiek zaniedbania. Policjanci skontaktowali się również z osobą zgłaszającą interwencję, która nie potwierdziła, aby ktokolwiek krzywdził psy - mówi Dariusz Rajski. - Mało tego, świadek widział, jak właściciele przynoszą zwierzętom świeżą wodę - dodaje.
Tylko 10 lat, a centrum Wrocławia zmieniło się nie do poznania
Wypadek szynobusu Wrocław - Trzebnica i samochodu. Kierowca ...
Zobacz też
Tak umiera tonący człowiek
