Gen. Gromosław Czempiński, który był we wtorek gościem Moniki Olejnik w Radiu Zet, przypomniał, że Petelicki krytykował obecny rząd po katastrofie w Smoleńsku. - Mówił o tym, że wiele instytucji nie spełniło swoich obowiązków, również konstytucyjnych. Oskarżał MON, BOR i poszczególnych szefów resortów za to, w jaki sposób była przygotowywana wizyta w Katyniu, a potem za to, że Polska tak szybko zgodziła się na to, żeby oddać śledztwo Rosjanom - stwierdził. Z żalem przyznał także, że pierwszy szef GROM z czasem zaczął uważać teorię zamachu w Smoleńsku za prawdziwą.
Według byłego szefa UOP, Petelicki uważał, że ze względu na swoje poglądy jest izolowany i "nie może znaleźć pracy ani realizować projektów, nad którymi pracuje". Czempiński twierdzi, że twórca GROM mógł być w stanie, który skłaniał go do samobójstwa. - Musiało coś takiego nastąpić w sobotę, że pod wpływem myśli, które go wtedy dopadły miał chwilę słabości i targnął się na swoje życie - stwierdził na antenie radia Zet.
Instynkt zabójcy
Zdaniem rozmówcy Moniki Olejnik, Petelicki nie miał szczególnej wiedzy, która mogłaby sprawić, że ktoś chciałby go zamordować. - Sławek miał dużą wiedzę, ale z wywiadu odszedł bardzo dawno. Potem poznawał struktury i funkcjonowanie Ministerstwa Obrony Narodowej, ale również nie sądzę, żeby wiedza którą stamtąd wyciągnął mogła być zagrożeniem dla jego życia - ocenił Czempiński.
Były szef UOP przypomniał też, że dla potencjalnego mordercy konfrontacja z Petelickim mogłaby skończyć się źle. - Żeby go zaskoczyć i zabić, to musiałaby być zasadzka, strzał z daleka. Był świetnie wyszkolonym oficerem, był wysportowany i był człowiekiem o instynkcie zabójcy, czyli wyczulonym na to, że ktoś go może zaatakować i zawsze przygotowanym na odparcie ataku. Nie wyobrażam sobie, że pojedynczy człowiek mógłby sobie dać z nim radę - stwierdził.
Chorował na Alzheimera, zginął od kuli
Petelicki został w sobotę znaleziony przez żonę w podziemnym parkingu wielorodzinnego budynku, w którym mieszkał, na warszawskim Mokotowie. Znaleziono przy nim broń, z której padł strzał. Sekcja zwłok potwierdziła, że przyczyną śmierci była rana postrzałowa głowy. Nie znaleziono śladów potwierdzających udział osób trzecich.