- Obecnie moja sytuacja jest tragiczna. Ponad trzy miesiące temu zostałem zwolniony z pracy w Straży Miejskiej. Nie mogę się zarejestrować jako bezrobotny i pobierać zasiłku, gdyż jestem studentem studiów stacjonarnych - mówi Robert Majka z Przemyśla, członek Trybunału Stanu kadencji 2015-19, wieloletni działacz, jeszcze w okresie PRL-u, Solidarności Walczącej.
Przedstawia pisemnie oświadczenie, w którym Kornel Morawiecki, lider Solidarności Walczącej i obecny poseł Wolnych i Solidarnych, potwierdza jego pracę na rzecz „niepodległego bytu Państwa Polskiego” w okresie 1983 do 1990 r.
Od stycznia 1995 r. do końca maja 2015 r. Robert Majka był zatrudniony, na różnych stanowiskach, w Urzędzie Miejskim w Przemyślu. Od czerwca 2015 r. do końca maja obecnego roku w przemyskiej Straży Miejskiej, na stanowisku administracyjnym. 1 czerwca obecnego roku został zwolniony, podobnie jak czterech innych strażników.
- O 300 tys. złotych został zmniejszony budżet podległej mi jednostki. Względy ekonomiczne były przyczyną zwolnień tych pracowników i funkcjonariuszy - mówi Jan Geneja, komendant SM w Przemyślu.
- Przeniesienie mnie do Straży Miejskiej było celowo, aby mnie wkrótce zwolnić. Z osób teraz zwolnionych cztery dostały propozycję pracy w Urzędzie Miejskim lub miejskich spółkach. Tylko ja zostałem na lodzie - mówi Majka.
Oddał sprawę do sądu pracy, ale ten nie dopatrzył się nieprawidłowości. Majka dopatruje się politycznych przyczyn swojego zwolnienia.
- Od wielu lat opowiadam się za ujawnieniem agentury komunistycznych służb w mediach, polityce, gospodarce i sądach.
Rzeczywistość w Polsce, w moim przekonaniu, obecnie kreują tajni współpracownicy wojskowych służb specjalnych i cywilnej bezpieki. Bulwersuje mnie to, że po 37 latach życia, które oddałem dla Polski, dzisiaj nawet nie zaoferowano mi jakiejkolwiek pracy. Mam 55 lat, nie mam zdrowia, aby, jak w PRL, pracować na budowie - mówi Majka.
ZOBACZ TEŻ: Biskup przemyski gra w piłkę nożną