Na początku mówiło się tylko o tym, że pierwszym zarażonym mieszkańcem Kazania jest obywatel Francji. Nikt nie sądził jednak, że chodzi o wielką gwiazdę współczesnej siatkówki. Ngapeth zgłosił się do lekarza, ponieważ źle się czuł. Poprosił o wizytę domową, ponieważ podejrzewał, że mogą być to objawy wirusa z Wuhan, więc nie chciał narażać zdrowia kolegów z zespołu. Jego obawy rzeczywiście się potwierdziły. Obecnie przebywa w szpitalu zakaźnym w Kazaniu.
Na szczęście siatkarz czuje się dobrze, co potwierdziła rzeczniczka prasowa prezydenta Tatarstanu. - Pacjent czuje się dobrze - skwitowała krótko Lilia Galimowa. Mówi się o tym, że ma wyjść ze szpitala 26 marca, czyli dokładnie po 14 dniach kwarantanny.
W obliczu tych wydarzeń wiele wskazuje na to, że rosyjska Superliga zakończy sezon. Tym bardziej, że niektóre drużyny zapowiedziały już, że wycofają się z rozpoczynającej się fazy play-off.
