Ostatnią (?) próbą porozumienia miało być spotkanie przedstawicieli związków zawodowych (głównie lekarzy) z zarządem powiatu, do którego doszło 19 stycznia. Rozmowy nie zakończyły się kompromisem. Jak poinformował na czwartkowej sesji Rady Powiatu starosta Grzegorz Pióro, jednym z postulatów lekarzy była zmiana dyrekcji szpitala. - Tłumaczyłem, że są złożone przez dyrekcję wnioski o dotacje do Urzędu Marszałkowskiego, do których wnoszone są poprawki. Powiedziałem też, że na chwilę obecną brak jest argumentów za odwołaniem dyrekcji. Takie było nasze stanowisko na spotkaniu w piątek i takie jest dzisiaj - przekonuje starosta.
Kilka dni po spotkaniu ze związkowcami zarząd powiatu opublikował swoje stanowisko, dotyczące sytuacji w szpitalu. - Pragniemy zauważyć, że począwszy od listopada ubiegłego roku Zarząd Powiatu wraz z Dyrekcją SPZOZ w Proszowicach realizował zgłaszane przez lekarzy kolejne postulaty, których celem była poprawa warunków pracy, włączając w to również warunki finansowe - głosi fragment dokumentu. Zawiera on też informacje o propozycjach nowych, wyższych wynagrodzeń dla personelu lekarskiego, zabezpieczeniu obsady anestezjologicznej oraz zatrudnieniu dodatkowego pediatry.
Stanowisko odnosi się również do informacji o próbach „wydzielenia” części szpitala i włączenia jej do innej placówki. - Zarząd nie dopuszcza możliwości zakładającej takie rozwiązanie problemu - czytamy. Starosta Pióro zwraca przy tym uwagę, że niektórych z lekarskich postulatów, dotyczących m. in. czasu pracy, zarząd ani dyrektor szpitala spełnić nie mogą, gdyż wymagałoby to zmian na poziomie ustawowym.
Z kolei w czwartek swoje oświadczenie opublikował Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, reprezentowany przez Piotra Watołę. Prezentuje ono skrajnie odmienne spojrzenie na sprawę. - Oświadczamy, że (...) żaden z postulatów lekarzy ze szpitala w Proszowicach (...) nie został spełniony. W związku z powyższym pełna odpowiedzialność za wygaszanie pracy szpitala, planowanego od dnia 29 stycznia, spoczywa wyłącznie na władzach powiatu - napisali lekarze.
Następnie poinformowali o utracie zaufania do dyrekcji szpitala i podnieśli kolejny raz kwestię zagrożenia dla zdrowia lekarzy i pacjentów spowodowanego przez konieczność pracy na kilku stanowiskach jednocześnie. Zakwestionowali też przedstawione propozycje podwyżek wynagrodzeń. - Postulaty lekarzy w żaden sposób nie są wygórowane i są wyrazem troski o pacjentów (...). Lekarze zrobili wszystko, co mogli, dla ratowania szpitala i pacjentów, a ich ostatnie działania, ten krzyk rozpaczy, są tego najlepszym dowodem - czytamy w oświadczeniu, które na czwartkowej sesji przytoczył radny Rafał Chmiela.
Radny nie krył przy tym swojego zaniepokojenia sytuacją. - Dowiedziałem się, że czterech kolejnych ordynatorów zrezygnowało z pracy. Nie wiem, czy sobie zdajemy sprawę z tego, że tak naprawdę nie istnieje już Oddział Pulmonologii (wszyscy tamtejsi lekarze złożyli wypowiedzenia - przyp. aut.). Byłem tam, prosiłem lekarzy, żeby jeszcze przemyśleli swoją decyzję. Powiedzieli, że musiałby się chyba stać cud, żeby zmienili zdanie. W piątek mają iść do dyrekcji z wnioskiem, aby zaopatrzyć chorych, którzy są na oddziale, bo od 1 lutego on przestanie istnieć. I to w powiecie, gdzie jest największą zachorowalność na raka płuc - przekonywał.
Z kolei dyrektor szpitala Janina Dobaj poinformowała, że wypowiedzenia umów o pracę dotyczą 19 lekarzy. Dodała też, że 114 lekarzy wyraziło chęć współpracy ze szpitalem, zgłaszając się do konkursów. W zdecydowanej większości są to osoby, które już pełniły w szpitalu dyżury. Wiadomo jednak, że oni nie zastąpią tych, którzy deklarują chęć odejścia z pracy. I to w tej chwili wygląda na największy problem szpitala. - Kadry lekarskiej brakuje wszędzie, a żądania lekarzy są niebotyczne. Dochodzą w niektórych wypadkach do 200-250 zł za godzinę dyżuru. Lekarze żądają wzrostu zatrudnienia, a z drugiej strony przypomnijmy sobie apel, jaki Izba Lekarska pod presją związku wystosowała na swojej stronie internetowej. Nawoływali do tego, żeby nie zatrudniać się w szpitalu w Proszowicach - mówiła Janina Dobaj.
Starosta Grzegorz Pióro poinformował na sesji, że "aktualnie dyrekcja prowadzi indywidualne rozmowy z lekarzami, aby pozostali na stanowiskach pracy i wycofali swoje wypowiedzenia".
Załączone pliki:
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO:Magnes, Kultura Gazura, odc. 35
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto