Daniel M. ma już na koncie prawomocne wyroki za znieważenie policjantów i pogryzienie jednego z nich oraz za jazdę "pod wpływem". Wciąż trwa proces o posiadanie narkotyków. A teraz szykuje się kolejny. Syn króla disco polo, dostał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres 3 lat (do lata 2021 r.), a starosta cofnął mu uprawnienia. Daniel M. prawo jazy stracił pod koniec maja ubiegłego roku, ale już niespełna dwa miesiące później, został przyłapany w Łyskach na jeździe samochodem.
Czytaj też: Daniel M. skazany przez sąd w Turku. Za marihuanę i awanturę domową
Było to 10 lipca ub. roku. 31-latek sprawiał jednak problemy. Uporczywie ignorował kolejne wezwania na przesłuchanie, a od grudnia 2019 r. był poszukiwany. Prokurator podjął decyzję o doprowadzeniu Daniela M. siłą. Stało się to dopiero 8 kwietnia 2020. Okazało się, że mimo toczącego się postępowania, mężczyzna wciąż nic nie robił sobie z zakazów. Trafił na miesiąc do tymczasowego aresztu. Prokuratora już nie chciał bawić się z nim "w kotka i myszkę".
Śledczy zebrali dowody kolejnych przestępstw, by ostatecznie postawić M. pięć zarzutów. Obejmują okres od lipca 2019 r. do kwietnia 2020 i przypadki - prócz Łysek - z Białegostoku, Wasilkowa i Szczecina. Ostatni raz - zaledwie dzień przed zatrzymaniem.
Danielowi M. groziła za to grzywna, kara ograniczenia wolności, a nawet 5 lat więzienia.
Czytaj też: Daniel M., syn gwiazdora disco polo, stanie przed sądem za posiadanie narkotyków
Podejrzany przyznał się do winy i wyraził chęć dobrowolnego poddania się poddać karze. Zgodził się na propozycję prokuratora: to 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz 2 lata ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Do tego ma wpłacić świadczenie pieniężne w wysokości 2 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
- Uznaliśmy, że kara ograniczenia wolności będzie karą właściwą do stopnia zawinienia i osiągnie swoje cele zapobiegawcze i wychowawcze - tłumaczy prokurator Karol Radziwonowicz, Prokurator Rejonowy w Białymstoku.
Zobacz także: Daniel M. zatrzymany po awanturze domowej. Syn gwiazdora disco polo podejrzany o posiadanie marihuany
Do tej pory, Danielowi M. udawało się uniknąć poważnych konsekwencji. Za atak na interweniujących policjantów musiał co prawda wpłacić 3 tys zł na cele charytatywne, ale postępowanie karne sąd warunkowo umorzył na okres 2 lat. W przypadku łamania sadowego zakazu jazdy, w grę wchodziła kara w zawieszeniu. Czyli w praktyce prawie żadna. Prokurator doszedł do wniosku, że najbardziej dolegliwa będzie więc kara ograniczenia wolności. Być może sprzątanie ulicy lub dyżury w hospicjum zniechęcą celebrytę do łamania prawa w przyszłości.
Wniosek z art. 335 o wydanie wyroku skazującego bez przeprowadzenia rozprawy został skierowany do Sądu Rejonowego w Białymstoku. To on ostatecznie zdecyduje, czy wniosek uwzględnić, czy jednak dojdzie do normalnego procesu.
Prokurator Radziwonowicz dodaje, że jeśli Daniel M. nie będzie stosował się do warunków, istnieje opcja zamienienia kary ograniczenia wolności na zastępczą karę pozbawienia wolności i sprawca trafi do aresztu.
