Drake musiał przerwać koncert
Wszystko wydarzyło się podczas niedzielnego koncertu w Apollo Theatre w Nowym Jorku w trakcie trasy koncertowej rapera Drake'a pod nazwą "SiriusXM" w trakcie trwania imprezy.
Jak podaje portal TMZ, około półtorej godziny po rozpoczęciu grania, zebrani uczestnicy byli świadkami mrożących krew w żyłach zdarzeń. Wówczas z balkonu, z drugiego piętra, gdzie mieściła się część publiczności, spadł fan lecąc prosto na innych zebranych pod sceną.
Artysta występujący na scenie pierwotnie nie widział całej sytuacji, będąc odwrócony plecami do swoich fanów. Po chwili jednak znak o niebezpiecznym zdarzeniu dał mu jeden z członków ekipy, a ten natychmiast przerwał występ.
Muszę tylko się upewnić, że wszystko jest w porządku. - powiedział Drake.
To spowodowało przerwanie koncertu na około kwadrans. Tyle zajęło zadbanie o bezpieczeństwo mężczyzny i naprawa reflektora, ponieważ fan, gdy spadł, uszkodził oświetlenie.
Przerażające nagranie
Wielu fanów mogło być zdezorientowanych wydarzeniami, ale dwie osoby, które chciały nagrać koncert gwiazdy na pamiątkę, przy okazji uwieczniły mrożące krew w żyłach wydarzenie ze spadającym fanem.
Jeden z uczestników nagrywał spod sceny. Stąd możemy dostrzec tylko spadającego z góry mężczyznę. Drugi natomiast rejestrował wszystko z balkonu i na jego wideo widać, jak mężczyzna wychyla się za barierki i wypada.
Cała sytuacja ma jednak pozytywne zakończenie. 26-letniemu mężczyźnie nic się nie stało. Według nieoficjalnych informacji, znajdował się pod wpływem alkoholu.

dś