Norweg pobił rekord świata
W sieci prawdziwym wiralem stało się niesamowite osiągnięcie Norwega - Kena Stornesa. Na swoim Instagramie regularnie zamieszcza filmy i zdjęcia, które mrożą krew w żyłach. Dokumentowanie swoich brawurowych wyczynów pozwoliło mu zebrać jak dotąd blisko 700 tysięcy obserwujących. Jedni, gdy robi się chłodniej, zaszywają się w łóżku pod kocem, a on w tym czasie robi przysiady na szczycie góry czy bierze kąpiele w naprawdę lodowatej wodzie.
Teraz jednak mężczyzna dokonał - mogłoby się wydawać - niemożliwego, bijąc niesamowity i przerażający rekord świata.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Dokonał tego w tak zwanym "śmiertelnym nurkowaniu". Mężczyzna skoczył do wody z klifu, którego wysokość sięgała 40,5 metrów.
- Nowy rekord świata! 40,5 m/132 stopy. Po raz kolejny zabieramy rekord świata w "śmiertelnym nurkowaniu" do Norwegii, gdzie jego miejsce. To było szalone! - napisał na Instagramie pod filmem, który zebrał już prawie 2,6 miliona polubień.
Czym jest "śmiertelne nurkowanie"?
Tak zwane "śmiertelne nurkowanie" to rodzaj ekstremalnego skoku, który jest opisany i dokładnie uregulowany. Polega na skoku z wysokości w dowolnym stylu z wyciągniętymi ramionami, jednak lądując, należy być w pozycji kuli armatniej lub szczupaka. Niebezpieczny sport został wynaleziony przez gitarzystę Erlinga Bruno Hovdena w Frognerbadet latem 1972 roku.
"Śmiertelne nurkowanie" najpopularniejsze jest w Norwegii, gdzie nawet odbywają się mistrzostwa świata w tej dyscyplinie. Organizowane są co roku w sierpniu. Ich debiut miał miejsce w 2008 roku.
Jak wiemy z wpisu Kena Stornesa, do mężczyzny należy teraz oficjalny rekord świata po skoku z 40,5 metrów wysokości. U kobiet obecny rekord należy do jego rodaczki - Asbjørg Nesje i wynosi 30,5 metra.
Zobaczcie sami, jak wyglądał przerażający skok na rekord świata!
jg