Derby Trójmiasta. Na stadionie ujawnili się tylko kibice Arki Gdynia
Arka sprzedała na derby 11 473 bilety - poinformowała w relacji. Czy taka w istocie była frekwencja na meczu z Lechią? Z pewnością liczba widzów znacząco nie odbiegała od liczby uprawnionych.
Tego chłodnego wieczoru Arka mogła liczyć na głośny, nieustanny doping - pierwszy raz u siebie w sezonie, bo kibice zawiesili bojkot. Śpiewy wypełnionych trybun poniosły drużynę do sukcesu. W drugiej połowie zwycięskiego gola z rzutu karnego strzelił Michał Marcjanik.
- W jedności siła - tylko Arka Gdynia! - ogłosili ultrasi na transparencie, po czym dwukrotnie odpalili co najmniej kilkadziesiąt środków pirotechnicznych - w tym race. Sędzia Szymon Marciniak nawet na chwilę nie musiał z tego powodu przerwać gry.
Po ostatnim gwizdku piłkarze przed Trybuną Górka odtańczyli Zorbę.
Derby Trójmiasta. Kibice Lechii Gdańsk zmotywowali piłkarzy
Sektor gości w Gdyni nie wypełnił się lechistami z powodu zakazu wyjazdowego, nałożonego za wybryki w Gliwicach. Kibice biało-zielonych poszli więc pożegnać zawodników odjeżdżających z Jelitkowa na mecz. Wręczyli im szaliki, odpalili race, pokazali transparent o bojowej treści: Dla herbu na piersi i najświętszych barw, macie dzisiaj walczyć i przywieźć nam skalp.
Ze względów bezpieczeństwa drużynę do Gdyni eskortowało kilka radiowozów. Natomiast kibice Lechii udali się na stadion przy Traugutta, by tam obejrzeć spotkanie na telebimie. Tym razem fety po powrocie jednak nie było.
Kolejne derby dopiero w maju przyszłego roku. - Oby z kibicami obu drużyn - mówił przed piątkowym spotkaniem trener Lechii, Szymon Grabowski.
1. LIGA w GOL24
Fortuna 1. Liga. Najciekawsi zawodnicy na zapleczu. Wkrótce ...