Biuro detektywistyczne Krzysztofa Rutkowskiego, które prowadzi sprawę szuka świadków zdarzenia, ale też osób, które mogły paść ofiarą podobnych przestępstw.
Mirosław Hałaś jest właścicielem budynku handlowo - usługowego przy ulicy Radomskiego w Radomiu. Do 30 marca tego roku część obiektu zajmował najemca - firma z Podkarpacia, prowadzona przez matkę i córkę - Krystynę G. i Annę H. Kobiety prowadziły na zasadzie franczyzy sklep sieci Delikatesy Centrum. Były problemy z płatnościami za wynajem.
15 marca Mirosław H. spotkał się z Krystyną G. w budynku przy ulicy Radomskiego. - Po wyjściu z budynku zostałem zaczepiony przez mężczyznę, który chce porozmawiać na temat wynajmu lub sprzedaży lokali. Chciał zobaczyć pomieszczenia. Weszliśmy do środka. Była tam jeszcze dwie osoby, jedna mówiła z akcentem wschodnim. Zostałem powalony na ziemię i byłem duszony - relacjonuje Mirosław Hałaś. Nie stawiał oporu. Mężczyźni grozili, że będzie z nim źle, jeśli zgłosi się do organów ścigania. Zgodził się podpisać podsuniętym dokumentem. Okazało się potem, że była to ugoda zmniejszająca należności firmy Krystyny G. i Anny H. wobec niego o około 120 tysięcy. Przedsiębiorca jest przekonany, że mężczyźni mieli w ręku również dokument, który on wcześniej podpisał z Krystyną G.
Po kilku dniach o sprawie została powiadomiona policja. Nie wiadomo jakie są efekty śledztwa. Biuro Krzysztofa Rutkowskiego poszukuje świadków zdarzenia, ale też chciałaby porozmawiać z osobami, które mogły paść ofiarą podobnych przestępstw.