Gazeta informuje również, że poszkodowanym w całej sytuacji mógł być była minister finansów, a obecnie członek zarządu Narodowego Banku Polskiego. W materiale Robert Lewandowski miał rzekomo namawiać ludzi do handlowania bitcoinami, czyli kryptowalutą wprowadzoną w 2009 r. Ponoć zacytowane zostały słowa kapitana reprezentacji Polski z wywiadu, który nie miał miejsca.
Wszystko zostało opublikowane na Facebooku.
"Dziennik Gazeta Prawna" informuje, że sprawa trafi w ręce prokuratorów. - Wizerunek Roberta Lewandowski został wykorzystany bez naszej wiedzy. Firma, która się tego dopuściła, łamie prawo i wprowadza opinię publiczną w błąd - powiedział Tomasz Zawiślak, współpracownik reprezentanta Polski.
Magazyn Gol24: Kadra pod lupą, przed meczem z Mołdawią
