19 sierpnia minęło siedem miesięcy od tragicznego wypadku na drodze szybkiego ruchu S8, w którym zginął poseł Rafał Wójcikowski. Prokuratura zaplanowała kolejny eksperyment procesowy. W śledztwie pojawiły się ponadto nowe wątki i odnalazł się jeden ze świadków wypadku.
We wtorek w nocy na drodze S8 koło Rawy Mazowieckiej, w miejscu wypadku posła zaplanowano drugi eksperyment procesowy z udziałem biegłych z zakresu wypadków komunikacyjnych. Poprzedni przeprowadzono w połowie lutego. Szukano wtedy odpowiedzi na pytanie, kto odpowiada za śmiertelny wypadek posła.
O szczegółach eksperymentu prokuratura nie chciała informować. Prokurator Jacek Pakuła z Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która nadzoruje śledztwo, mówi jedynie o potrzebie weryfikacji niektórych okoliczności wypadku, a przede wszystkim faktu, czy kierowcy nadjeżdżający od strony Tomaszowa Mazowieckiego mogli i powinni byli widzieć rozbity samochód posła.
Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wiedzieliśmy, że poseł klubu Kukiz’15 podróżując w stronę Warszawy, w okolicach Rawy Mazowieckiej z nieustalonych przyczyn zjechał na pas zieleni rozdzielający jezdnie i uderzył w bariery energochłonne. Jego volkswagen bora odbił się od nich i stanął w poprzek jezdni na prawym pasie.
Prok. Jacek Pakuła: - Nie potwierdzamy innych niż ustalone dotąd okoliczności wypadku posła
Chwilę później rozbite auto z lewej strony minął volkswagen caddy. Niedaleko za nim jechał ford transit. Jego kierowca miał zobaczyć uszkodzonego volkswagena w ostatniej chwili. Nie udało mu się ani zahamować, ani ominąć auta posła i z impetem w nie uderzył. Na przesłuchaniach kierowca forda tłumaczył, że nie widział rozbitego auta, bo było zupełnie ciemno, a w samochodzie nie działały światła, nawet awaryjne. Faktem jest, że bez akumulatora w samochodzie nie działałyby światła awaryjne, a akumulator z samochodu posła znaleziono ponad 20 metrów dalej. Nie wiadomo jeszcze, czy akumulator wypadł już po uderzeniu auta posła w bariery, czy dopiero po zderzeniu z fordem. W tym pierwszym wypadku dałoby się wytłumaczyć, dlaczego kierowca forda transita nie widział świateł awaryjnych. Ale czy rzeczywiście tak było?
Wypadek posła Rafała Wójcikowskiego na S8. Eksperyment procesowy [ZDJĘCIA, FILM]
Prowadzącym śledztwo udało się odnaleźć jeszcze jednego świadka, kierowcę białego tira, który przejeżdżał obok poselskiego samochodu, kiedy wydarzył się wypadek.
- Potwierdził, że widział samochód stojący na awaryjnych światłach, dostrzegł uszkodzenie auta z przodu, ale nie było nikogo na zewnątrz. Uznał, że nie ma potrzeby się zatrzymywać - mówi prokurator Jacek Pakuła z Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która nadzoruje śledztwo.
Kiedy kierowca tira ominął już volkswagena posła, w auto Rafała Wójcikowskiego miał uderzyć rozpędzony ford.
W doniesieniach medialnych pojawił się także wątek rzekomo uszkodzonego przewodu hamulcowego w samochodzie Rafała Wójcikowskiego.
- Przedwypadkowy stan techniczny pojazdu nie miał żadnego związku przyczynowego z zaistniałym wypadkiem. Wszystkie układy pojazdu kierowanego przez pokrzywdzonego mające wpływ na bezpieczeństwo jazdy, w tym w szczególności hamulcowy, kierowniczy i jezdny, były sprawne technicznie - mówi Jacek Pakuła.
Śmiertelny wypadek na S8 koło Skierniewic. Zginął poseł Rafał Wójcikowski
Koledzy posła Rafała Wójcikowskiego z Kukiz’15 są przekonani, że nie można wykluczać jakiejkolwiek przyczyny wypadku.
- Coraz więcej ustaleń wskazuje na to, że są uzasadnione podejrzenia, że nie był to zwykły wypadek, ale na tym etapie nie można o niczym przesądzać - komentował poseł Tomasz Rzymkowski po informacji o uszkodzonym przewodzie hamulcowym.
Czy wszystkie okoliczności są wypadku już jasne? - Czekamy na opinię Instytutu Ekspertyz Sądowych z Krakowa. Będziemy mieć materiał dowodowy, będziemy wyciągać wnioski - mówi prokurator Pakuła.
Poseł Rafał Wójcikowski zginął 19 stycznia 2017 roku. Nie udało się go uratować mimo podjętej bardzo szybko próby reanimacji. Według biegłych z zakresu medycyny sądowej poseł zmarł w wyniku wielonarządowych obrażeń wewnętrznych. Były one rozległe i między ich powstaniem a śmiercią minął bardzo krótki czas. Eksperci uznali, że były to obrażenia charakterystyczne dla wypadków komunikacyjnych, w których ofiara podczas zderzenia znajduje się wewnątrz samochodu.
Śmierć Rafała Wójcikowskiego. Świadek wypadku uważa, że posła można było uratować